niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 8 cz/1

Do pokoju Hermiony zapukał Harry. Jak zwykle chciał  z Nią porozmawiać. Jednak od pewnego czasu brązowooka unikała go jak ognia.

 - Cholera , Draco co mam zrobić? - Byłam przerażona, jak Okularnik nas zobaczy to będzie kaplica.
- Ej Kocie spokojnie. Nie odzywaj się może sobie pójdzie - Harry dobijał się chyba 2 godziny aż w końcu odpuścił,  poszedł.
- Musze z Nim w końcu porozmawiać...
- I co mu powiesz?
- A co byś chciał żebym powiedziała? - Tu zrobił swoją cwaną minkę i zaczął mnie całować, a że leżeliśmy w łóżku nie było to trudne.
 Położył się na mnie jedną ręką się przytrzymując, drugą złapał mnie za biodro i trochę podniósł, by móc włożyć rękę dalej. Nie wiem jak długo się tak całowaliśmy.
W pewnym momencie postanowiłam przejąć inicjatywę - cholera dlaczego zawsze On musi górować.
Usiadłam na nim widziałam jak zrobił zdziwione oczy ale nie przeszkadzało mu to i nie przerwał mi.
Miałam na sobie tshirt i spodenki od piżamy.
On natomiast miał bokserki i podkoszulek.
Zdjęłam mu bluzkę na co jeszcze bardziej się zdziwił ale ja chciałam tym razem grać.
Zaczęłam całować jego klatę, szyje i usta on włożył mi ręce pod bluzkę i delikatnie masował moje plecy i brzuch. Widziałam, że jest podniecony, o to mi chodziło.
Oczywiście ja też byłam, ale zachowałam zdrowy rozsądek. Postanowiłam, że zdejmę bluzkę, posunę się o tej jeden krok. Mina Draco była bezcenna, kiedy siedziałam na nim zdjęłam bluzkę a on usiadł objął mnie i zaczął mnie całować po piersiach, dotykać moje ciało.
 Tak pięknie pachniał,ogólnie był idealny. Szkoda tylko, że nie dla mnie.
Ahh było mi tak cudownie ale wiedziałam, że nie mogę się zagalopować. Jego oczy tryskały podnieceniem i szczęściem.
Delikatnie się poruszałam aby go jeszcze bardziej podniecić.
 Przegryzłam płatek jego ucha, i wtedy coś w nim pękło widziałam, że pożąda mnie i chce więcej, ja jednak nie mogłam się na to zgodzić, chodź sama tego chciałam.
- Draco?
- Hm..? - Nie przestawał mnie całować widziałam, że chcę więcej ale musiałam to jakoś uspokoić inaczej później nie dałabym rady siebie i Jego opanować.
- Wiem, że Ci dobrze mi zresztą też. Ale nie możemy - Usiadłam, ubrałam bluzkę i patrzyłam na Niego przepraszającym wzrokiem.
- Słońce, przecież Cię nie zmuszę. Pamiętaj nic na siłę, i tak jesteś boska - Widać było, że jest zawiedziony a jednak przestał.
- Tak?
- Tak Kocie, idealna - tu zaczął mnie ZNOWU, całować.  Dlaczego On musiał być taki boski...
-Draco, ja idę do łazienki - poszłam nalałam sobie mojego płynu o zapachu róży i delektowałam się kąpielą kiedy nagle do łazienki wpadł blondyn. No tak zapomniałam się zamknąć.
- Ekhm...
- No co.. i tak Cię już widziałem bez bluzki. Co za różnica -Wskoczył do mojej wanny, DO MOJEJ WANNY. Co On  sobie myśli. że jak jest taki idealny to może sobie tak wchodzić? Kogo ja oszukuję? Jasne, że może...
- Jesteś nie obliczalny - złapałam się za głowę.
- Ale taki Ci się podobam czyż nie? - Nic mu nie odpowiedziałam. Tylko go pocałowałam.
Po trzydziestu minutach wspólnej kąpieli wyszliśmy a Draco mnie objął od tyłu i szepnął mi do ucha.
- Już wiem dlaczego zawsze tak pięknie pachniesz. Chciałbym czuć Cię codziennie - Tu pocałował moją szyje.
-  Też bym tego chciała ale to nie może się udać.. - tu się ubrałam a On spojrzał się na mnie widać było w Jego oczach złość i smutek. Wiedziałam, że z tym co powiedziałam coś pękło.
- Dlaczego tak uważasz? Sama powiedziałaś, że czujesz to co ja.
- Czuję ale.. Ty Ślizgon ja Gryfonka. Ty Arystokrata ja szlama....
- Niunia, jaka szlama? Nikt z nas się już nie dzieli na tych gorszych i lepszych - No nie On to powiedział czy ja śnie?
- Ja to powiedziałem Skarbie.
- Ej! Nie czytaj mi w myślach !
- Oj ten jeden raz, przepraszam. Nauczyłaś mnie być dobrym Hermi.
- Jak ? Nic nie robię przecież.
- Samo to, że jesteś- objął mnie a ja schowałam twarz w jego torsie.
- To jak spróbujemy?
- Nie, nie teraz. Poczekajmy, ja dziś porozmawiam z Harrym i w ogóle uspokójmy emocje wieczorem spotkamy się na błoniach ok?
- No dobrze - Draco poszedł a ja się ogarnęłam i wyszłam na lekcje. Przed klasą spotkałam Harrego nie dałam mu  dojść do słowa.
- Cześć, jeżeli chcesz porozmawiać to po lekcjach na błoniach - On tylko kiwnął głową, i weszliśmy na lekcje.
 Nic takiego się nie działo prócz paru zalotnych spojrzeń w moją stronę ze strony Draco i paru chłopaków, i wściekłego wzroku Harrego.
Poszłam na błonia czekałam na niego kiedy już się zjawił zaczęłam. - Nie wiedziałam tylko, że pewien blondyn nam się przygląda
- Harry, nie wiem co sobie ubzdurałeś ale to na pewno nie jest miłość. Chyba, że braterska. Ja z Draco spotykamy się może nie jako para ale widujemy się i Tobie nic do tego. To jest moje życie. A ja mu wybaczyłam.
- NIE! Nie zgadzam się słyszysz!!! Ty masz kochać mnie! - Tu chciał mnie przytulić, lecz go odepchnęłam sprawiając, że ktoś z wierzy się uśmiechnął.
- Uspokój nerwy.. Jeżeli chcesz się ze mną przyjaźnić to się ogarnij inaczej  do reszty mnie stracisz, a chyba tego nie chcesz?
- Nie... Ale nie możesz się z nim spotykać!
- Owszem mogę - Zostawiłam go i poszłam do zamku. Dziwne w ogóle się nie denerwowałam, a tak się bałam...
Poszłam do dormitorium, przebrałam się w czarne rurki, beżową bluzkę na ramiączkach i kremowy sweter. Wyszłam i zmierzałam w stronę błoni kiedy zaczepiła mnie Ginny. Była rozpromieniona szczęśliwa i wyglądała tak, jakby miała się na mnie rzucić ze szczęścia.
- Hermiona! Blaise poprosił mnie o chodzenie zgodziłam się ja. O rany znaczy no, ja się zgodziłam jesteśmy parą! - Wykrzyczała to i mówiła dość chaotycznie ale rozumiałam ją.
- Ginny, tak się cieszę! - Ucałowałam ją i przytuliłam.
- A Ty i Draco?
- Nic nie jesteśmy parą. Niunia opowiem Ci jutro wszystko, muszę iść.
- Dobrze buziaki - Kiedy szłam na Błonia ujrzałam w oddali Draco, był ubrany w czarne jeasny i fioletową koszulę. Był taki BOSKI. Ale chwila... Miał On coś za plecami, coś trzymał w ręku, były to....

CDN....
Witajcie! Dodaje połowę rozdziału ponieważ nie ma mnie  domu i mam słaby zasięg z internetem. Wiem, że miałam dodać go wcześniej za co bardzo PRZEPRASZAM! Dostałam nominacje, za która bardzo dziękuję ale odpowiedzieć na nią będę mogła dopiero przy niedzieli...  Proszę Was również o komentowanie.. Bardzo mi na tym zależy, BUZIACZKI:** <3

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 7

Rano kiedy wstałam, przypominałam sobie o dzisiejszej sesji. Mimowolnie się uśmiechnęłam.Poszłam się umyć. Nalałam sobie płynu o zapachu róży. Posiedziałam trochę, kiedy w końcu postanowiłam, że wyjdę.
Ubrałam się w brązowy sweter sięgający mi za pośladki. Pomalowałam się i przeczesałam włosy. Spakowałam torbę z ubraniami na sesję i oczywiście na lekcje i poszłam na śniadanie. Tam od razu spotkał mnie wzrok Draco, oczywiście czułam też na sobie inne oczy wpatrzone we mnie ale nie zwracałam na to większej uwagi. Kiedy podeszłam do stołu siedział przy nim tylko Ron i Harry.
- Hej Hermi.
- Hej Ron.
- Hrmiono, możemy porozmawiać?
- Nie Harry, nie teraz. Może innym razem - Wzięłam sobie kanapkę i wyszłam z sali. Czułam, że ktoś za mną idzie ale nie odwróciłam się.
- Piękna poczekaj! - Od razu poznałam po głosie, kto to. Tak bardzo brakowało mi jego głosu, tylko dlaczego?


- Hej Przystojniaku, coś się stało?
- Nie nic, tak szybko wyszłaś? Co jest?
- Harry... Nie chce mi się o tm gadać.
- A no ok. O której dziś w Pokoju Życzeń/
-  O 20:00?
- Dobrze śliczna do zobaczenia, Ślicznie Ci w tym sweterku - Dał mi buziaka w usta i poszedł - Poszłam na lekcje, nic się takiego nie działo oddałam esej Pani Sprout, Harry ciągle mi się przyglądał a ja nie zwracałam na to uwagi.

Dzień zleciał mi dość szybko poszłam do biblioteki trochę poczytałam porozmawiałam z Ginny. Podobno Blaise zaprosił ją na spacer dziś wieczorem z czego była bardzo  zadowolona, ja natomiast pomyślałam, że chyba o Nią chodziło kiedy był taki przybity.
Nawet nie wiem kiedy zleciał ten dzień, poszłam się trochę odświeżyć i udałam się do Pokoju Życzeń.
Draco jeszcze nie było, więc postanowiłam, że wejdę i wymyśliłam dużą kanapę, szarą ścianę i płótno. Nie do końca wiedziałam jak wygląda pomieszczenie do sesji fotograficznej, więc zdałam się na swoja wyobraźnie.
Za chwilę przyszedł Draco ze sprzętem, jak zwykle był elegancji i przygotowany. Wziął swój sprzęt i się przywitał.
- Hej Kotku - dał mi buziaka.
- Kotku? Hej.
- No już piękna wyluzuj.
- Ale ja jestem wyluzowana, zaczynajmy idę się przebrać. Ubrałam się w szarą bluzkę i leginsy, prze lizałam włosy i poprawiłam makijaż. Kiedy wyszłam oczywiście go zamurowało.
- No co? Źle wyglądam?
- Nie,nie, pięknie jak zawsze zaczynajmy - Draco puścił jakieś piosenki, żeby nam było milej a ja zaczęłam pozować robił to z taką pasją a ja wygłupiałam się jak zawsze.
 Podszedł do mnie przytulił od tyłu i szepnął do ucha.
- Jak tak będziesz pozować Skarbie, to codziennie Ci będę robił zdjęcia.
- Ok, nie ma sprawy. Masz to jak w banku - Tu musiał się oczywiście wtopić w moje usta.
Nie wiem jak długo się całowaliśmy ale nie przeszkadzało mi to, jemu zresztą chyba też nie specjalnie.
- Może zrób mi jeszcze jakieś zdjęcie? Hm?
- No dobrze to idź się przebierz w coś sexi - Tu oczywiście musiał się uśmiechnąć tym swoim Malfoyowskim uśmieszkiem.

Poszłam się przebrać w granatową sukienkę  z bursztynami do tego kolczyki bransoletkę i  buty na obcasie rozczochrałam trochę włosy ułożyłam je i wyszłam, a Draco Stał jak wryty z buzią otwartą. Ja zaczęłam się tylko śmiać.

Podszedł do mnie objął mnie w pasie i całował jakby mnie już miał nigdy nie zobaczyć, robił to z takim uczuciem. Ja oczywiście nie byłam lepsza.
 Położył mnie na kanapie, którą sobie zażyczyłam, usiadł na mnie delikatnie okrakiem i zaczął mnie całować po szyj, dotykał moje uda jedna ręką a drugą gładził moje włosy.
Ja natomiast jedna rękę włożyłam mu pod koszulę a drugą w włosy.
 Było nam tak dobrze, widziałam po Blondynie, że jest szczęśliwy tak jak ja, jednak musiałam się opamiętać. No bo co ja robię? Nawet razem nie jesteśmy, no panno Granger nie ładnie.
 Odsunęłam go od siebie, Draco spojrzał się na mnie dziwnie.
- Przepraszam Cię ale nie możemy. Rozumiesz?
- Tak Ślicznotko, nie nalegam chodź i tak uważam, że kusisz - Tu mnie pocałował czulę i wstał aby przygotować sprzęt.

- Jedno zdjęcie i na dziś kończymy. Możemy się przejść na Błonia jeśli chcesz.
- Jaasnee Kociaku - Usiadłam na kanapie uśmiechnęłam się lekko a On pstryknął mi zdjęcie.
- Pokażesz mi je?
- Pokaże Ci tylko z pierwszej sesji na to ostatnie zdjęcie musisz sobie zasłużyć.
- Ha ha ok . A zrobimy kiedyś sobie wspólne?
- Jasne.
- To super a teraz pokaż mi tą sesje.















Zdjęcia były naprawdę super. Musiałam przyznać, że zna się na tym.
On sam wpatrzony był w nie a ja się uśmiechnęłam uroczo i go pocałowałam.
- Draco, masz talent.
- Nie Hermi, to Ty masz talent, bez dobrej modelki nie ma dobrego zdjęcia tu puścił mi oczko pocałował i wyszedł. Ale byłam szczęśliwa. Tylko nie chciałam mu podarować i podbiegłam do Niego.
- Draco stój!
- Co się stało?
- Daj mi aparat.
- Co? - Zabrałam mu aparat. niechcący ustawiłam na motyw czarno biały, a może i na szczęście?
Nie wiem jak jemu ale mi się to zdjęcie spodobało
 Wyszliśmy tu tacy hm...Szczęśliwi? Czy ja w końcu byłam szczęśliwa? Ciężko było powiedzieć. Draco ucałował mnie i powiedział, że już zawsze będzie te zdjęcie trzymał przy sobie. Ucałowałam go i poszłam do dormitorium. Umyłam się i położyłam się do łózka kiedy dostałam list:
"Moja Ty piękna!
To był wspaniały wieczór trochę nam się przedłużyło, ciekawe dlaczego :-), i nie poszliśmy na Błonia. Dasz się jutro zaprosić?
Twój ulubiony i najprzystojniejszy fotograf.
PS: Mam Cię przed oczami jak zamykam oczy a jak otwieram widzę nasze pierwsze zdjęcie. Chcę takich więcej."

Od razu mu odpisałam "Ty mój przystojniaku!
No ciekawe dlaczego :P. Oczywiście, że nie. Na żadne błonia z Tobą nie pójdę po lekcjach. Zapomnij!
PS: ŻARTOWAŁAM KOTKU! Oczywiście, że z Tobą pójdę. Chciałabym zobaczyć Twoją minę gdy to czytałeś ha ha. Będziemy robić sobie zdjęcia jak pokażesz mi to moje ostatnie. Twoja Kocica ;* "

U Draco:

Hermiona nawet nie zdawała sobie sprawy co zrobiła. Draco jak to czytał zrobił taką minę, że gdyby ktoś ją zobaczył to uciekł by jak najdalej albo niezłego by miał doła. Draco był zły smutny ale zaraz był wściekły chodź też szczęśliwy, że to był żart. Ubrał się wskoczył na miotłę i poleciał do swojej piękności.

U Hermiony

Kiedy już kładłam się spać nagle coś zapukało mi do okna. dy zobaczyłam Blondyna troszkę miałam zdziwienie. Otworzyłam mu, a On rzucił mnie na łóżko, zaczął mnie całować i dotykać. Podobało mi się to ale zastanawiałam się z jakiej to okazji?
- A co takiego zrobiłam, że sobie zasłużyłam na to hm?
- Za ten list Kotku, nie rób tak więcej. Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem.
- Dobrze przepraszam Cię - Tu go pocałowałam i kiedy miał już iść zrobiłam coś hm.. Głupiego?
- Draco?
- Tak kochana?
- Zostań ze mną na noc
- Co?
- No to co słyszysz. Nie chce sama spać, proszę? - Zrobiłam maślane oczka.
- Dobrze Kocie, przesuń się - i tak położył się koło mnie. Objął mnie od tyłu i  całował moją szyje, aż w końcu usnęłam.
Draco jeszcze chwile mnie tak całował, aż w końcu także usnął.
Nazajutrz, obudziło ich pukanie do drzwi, był to......


CDN....

Hejka:*. Podoba się? Jak macie jakieś pytania piszcie na: aneczka407@op.pl   
Oczywiście bardzo proszę o komentarze.
Następny rozdział za dwa, trzy dni. Buziaki:***<33333333

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 6

Obudziłam się gdzieś około jedenastej, nie bolała mnie głowa, jednak byłam strasznie zmęczona postanowiłam doprowadzić się do porządku.
Wykąpałam się, ubrałam w brązowy sweterek i jeansy.
Do tego białe kolczyki i kremowe buty. Kiedy doprowadzałam siebie do porządku przypomniałam sobie o liście Harrego. Postanowiłam, że na razie nie będę się z nim spotykać, ani mu dopisywać.
 Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Wiem, że będzie to trudne bo mamy razem lekcje ale myślę, że przy innych nie będzie zagadywał.
Poszłam na lekcje bo na śniadanie zaspałam, tak jak myślałam Harry nie podchodził więc miałam spokojny dzień. Trochę poplotkowałam z Ginny, rozmawiałam z Ronem, i kiedy miałam iść na błonia jak to zawsze miałam w zwyczaju zaczepił mnie Draco.
- Hej - Dał mi buziaka w policzek
- Hej - Odwzajemniłam buziaka.
- W tą sobotę będzie mecz Quidditch'a, przyjdziesz?
- Ale będą grali Ślizgoni z Puchonami ?
- No tak, przyjdziesz nam kibicować?
- Wam? No dobra niech będzie - No musiałam się zgodzić jak widziałam Jego minę, była jak zbitego psa, ah Ci faceci.
- Dziękuję ślicznie piękna. Mogę tu z Tobą posiedzieć?
- No jeżeli musisz, nie zabronię Ci - Ale ja go lubię denerwować.
- Co? No jak nie chcesz to pójdę - Już się podnosił kiedy zaczęłam się głośno śmiać.
- Ha ha ha ha ha!!!
- O co Ci chodzi?
- Draco, ha ha ha, żartowałam ha ha ha... - No nie mogłam się uspokoić. Uwielbiam jak się tak złości wtedy widać u niego żyłkę na czole.
- Osz Ty!!! - Zaczął mnie ganiać po Błoniach, Oczywiście dogonił mnie i objął, kiedy naglę podbiegła do nas Pansy Parkinson.
- Drakuśku, nie będę już siedzieć cicho,najpierw mnie całujesz a potem lecisz do tej Szlamy? Tak się nie robi Kochanie - O czym Ona mówi? Nie żebym była zazdrosna chodź chyba jestem, ale wczoraj całuje mnie a dziś tą dziwkę? No tak.. Cały Draco Malfoy.
- Parkinson, O czym Ty do cholery mówisz! Hermiona, to nie prawda!
- Dajcie mi spokój. A Ty Parkinson, zapamiętaj sobie jedną rzecz. Może i jestem szlamą ale ja nie daje każdemu kto mnie napotka i nie jestem szują. Nara! - Odeszłam od nich słyszałam tylko jak Draco ochrzania Parkinson, że to nie prawda. Może faktycznie kłamała, pytanie tylko czy by nie było tak zawsze. Resztę dnia spędziłam w bibliotece pisząc esej dla Profesor Sprout. Gdy wracałam spotkałam Blaisa, był jakiś przybity.
- Hej Blaise, co się stało?
- W sumie nic. Podoba mi się pewna dziewczyna i nie wiem jak ją zdobyć.
- Ty!? Blaise Zabinni? Nie wiesz jak zdobyć dziewczynę? Nie wierze.
- To jest niezwykła dziewczyna, nie taka jak te inne. Ona, jest bardziej niedostępna.
- Wzięło Cię co? Musi być wyjątkowa. Nie martw się, na pewno w końcu zobaczy jaki jesteś.
- A Ty mnie polubiłaś?
- No ja Ciebie tak.
-Dzięki Hermi, lecę późno już dobranoc.
- Dobranoc - Po drodze jeszcze spotkałam Draco.
- Musimy porozmawiać śliczna.
- Słucham?
- Ona kłamie, nie całowałem się z Nią . Musisz mi uwierzyć.
- Ja nic nie muszę.
- Uwierz mi. p.. proszę? - Draco Malfoy prosi, no pięknie.
- Ciekawe.
- Hermiono, nie utrudniaj mi tego.
- Dobrze wierze Ci, chodź - zaprowadziłam go nad rzekę, która znajdowała się na Błoniach. Rozebrałam się do bielizny miałam czarną w białe ćwieki więc tylko je było widać. Draco stał i przyglądał mi się, nic nie powiedział.
- No co się tak patrzysz? Wchodź.
- Nie Ślicznotko, dzięki.
- Ok jak chcesz - zanurzyłam się cała i długo nie wypływałam. stwierdziłam, że tak go tu zwabie. Miałam rację najpierw wołał moje imię.
- Hermiono?!
-Hermi!?
- No nie rób sobie jaj, to nie jest śmieszne!!! - w końcu skoczył do wody i zaczął mnie szukać nurkując co chwila.
- Szukasz kogoś? - stałam tusz za nim, a On gwałtownie się odwrócił.
- Dziewczyno nie rób tak więcej.
- Ale musiałam Cię tu jakoś zwabić.
- Bałem się o Ciebie - i przytulił mnie mocno, tak jakby nigdy już miał nie puszczać.
 Czułam się tak bezpiecznie jak jeszcze w życiu.  Co dziwne, poczułam tak zwane "motyle w brzuchu".
- Draco?
- Tak?
- Berek! Ha ha ha!
- Chyba żartujesz? - Zaczęliśmy się ganiać w wodzie co chwile się śmialiśmy. Zachowywaliśmy się jak małe dzieci, ale ani Jemu ani mi to nie przeszkadzało.
- Kotku, i tak Cię złapie!
- Ta! Zobaczymy he he - No to zobaczyłam jednym zwinnym ruchem  mnie złapał i popatrzył mi się
w oczy.
- Wiem, że są osoby, które będą chciały to zepsuć i nie chciałbym żeby to zepsuli.
- Draco, jeżeli tylko będziemy chcieli żeby nasza przyjaźń trwała to sami musimy o nią dbać, jak nie damy sobie powodów do nieufności do podejrzeń to na pewno będzie dobrze - ta "przyjaźń" widziałam jego minę jak powiedziałam to słowo. Też zaczynało mi to nie wystarczać.
Co z tego, że się całowaliśmy, przytulaliśmy jak to było tylko gdy byliśmy sami.
Ja chciałam czegoś więcej ale stwierdziłam, że nie będę się pierwsza wychylać, a Draco?
On bał się wbrew pozorom, że może nie będzie chciała, że jest za szybko, także postanowił poczekać.
Wyszli z wody, Blondyn oddał Hermionie swoją bluzę a sam się do niej przytulił.
Siedzieli tak bardzo długo nie wiedzieli, że pewien brunet ich obserwuję i zastanawia się jak zdobyć brązowooką. Wracaliśmy do domu, Draco odprowadził mnie daliśmy sobie buziaka i poszedł do dormitorium. Umyłam się i położyłam do łóżka.
Jeszcze długo się zastanawiałam jak będzie wyglądać ten rok, aż w końcu usnęłam.

Następny dzień był wolny od zajęć. Była sobota, każdy się przygotowywał na mecz,albo na granie lub kibicowanie. Ja miałam pierwszy raz w życiu kibicować Ślizgonom, jednak nie byłam w tym sama, rano przyszła do mnie Ginny i  powiedziała, że także będzie im kibicować.
W końcu Blaise też był w drużynie.
 Ubrałam się w białą koszulę, to do tego  czarne rurki i szpilki. Na głowę założyłam czarny kapelusz, białe kolczyki i pierścionek, który dostałam od Mamy. Zrobiłam delikatny makijaż i mogłam wyjść do ludzi.
Kiedy przemierzałam korytarze zatrzymał mnie Horacy Sluthorn(Nauczyciel eliksirów i opiekun "Slytherinu"), i kazał mi iść po Dracona.
Nie za bardzo mi się spodobał ten pomysł ale nie miałam wyboru, więc poszłam.
Gdy stanęłam przed wejściem przypomniałam sobie, że nie znam hasła. Nagle przyszedł Teodor Nott. Był On zwykłym Ślizgonem miał ciemne włosy i oczy, był szczupły i wysoki. Postanowiłam powiedzieć o co mi chodzi, może pójdzie po Niego.
- Hej, co tu robisz?
- Sluthorn mnie wysłał, żebym przyszła bo Dracona podobno się jeszcze nie zjawił.
- A ok, idź do Niego. Niech się pośpieszy nie ma dużo czasu - i wypowiedział mi hasło "Krwawy Baron". Pożegnałam się, podziękowałam i poszłam. Nie było trudno mi znaleźć Jego dormitorium, ponieważ było podpisane. Zapukałam ale nikt się nie odezwał, więc postanowiłam wejść i to co zobaczyłam nieźle mnie rozbawiło. Przez to,że wczoraj tak balowaliśmy do późna teraz śpi biedny. Leżał na plecach, tak słodko wyglądał.Rozejrzałam się po pokoju. Draco lubił robić zdjęcia?? Ciekawe, zapytam się go później o to.
 Usiadłam na łóżku i pocałowałam go czule w usta.
On nie świadom niczego objął mnie i zaczęliśmy się całować, jednak szybko się od Niego oderwałam.
- Draco za pół godziny mecz a Ty w proszku, wstawaj!
- O rany! Dziękuję Ci Piękna, Cudowna, Wspaniała KOBIETO! - Ucałował mnie i wbiegł do łazienki. Kiedy już z niej wyszedł popatrzył się na mnie i się uśmiechnął.
- O co chodzi?
- Z dnia na dzień jesteś coraz piękniejsza - Tu się oczywiście zarumieniłam.
- Takie pobudki Kotku to mógłbym mieć codziennie. Skąd znałaś hasło?
- Nott mi podał, bo go spotkałam. Wiesz jak sobie zasłużysz to kiedyś, może będziesz miał takie pobudki - Tu zaczęłam się śmiać i wyciągnęłam go z dormitorium w stronę boiska. Dałam mu czułego buziaka i poszłam na trybuny.
- Hej Ginny, myślisz, że Ron się obrazi za kibicowanie Ślizgonom?
- Nie, rozmawiałam z nim jest okej, gorzej z Harrym.
- Ah no tak, Harry... O zaczyna się - Mecz trwał dwie godziny co jakiś czas gdy Draco szukał znicza i przelatywał obok trybun puszczał Hermionie buziaka. Tak samo robił Blaise do Ginny. Dziewczyny krzyczały, klaskały i dobrze się bawiły. Po dwóch godzinach meczu Draco złapał znicz i Jego drużyna wygrała.
Wszyscy zeszli na boisko. Ale Draco wyraźnie interesowało co innego, wyglądał tak jak by kogoś szukał. Kiedy nagle mnie zobaczył, przestał błądzić wzrokiem i patrzył się cały czas na mnie. podbiegłam do niego przytuliłam się i szepnęłam na ucho.
- Jestem z Ciebie dumna Draco, świetny mecz - Dałam mu buziaka a On uśmiechnął się do mnie, złapał mnie za rękę i powiedział na głos.
- O to powód wygranej. Panna Hermiona przynosi mi szczęście! Idziemy do uczcić. Hermiono? Zaszczycisz nas swoją obecnością ?
- Ha ha, jasne chodźmy - Poszliśmy do pokoju wspólnego. Wszyscy zaczęli tańczyć bawić się. Ja na to jakoś nie miałam ochoty ale zostałam, żeby nie robić Draco przykrości.
- Co taka nie w sosie?
- A wiesz jakoś nie mam dziś ochoty na tańce - uśmiechnęłam się do niego ciepło.
- Odprowadzić Cię?
- A bardzo będziesz zły?
- Nie jeśli będę mógł z Tobą posiedzieć?
- Jasne, nie ma problemu ale co na to Twoi znajomi?
- Nawet nie nie zauważą, chodź - Poszliśmy do mnie miałam własne dormitorium dzięki moim rodzicom, którzy trochę się dorobili. Draco wziął butelkę wina, nalałam nam go do kieliszków i puściłam cicho muzykę.
- Coś Cię gryzie?
- Nie śliczna, w porządku. Tylko żałuję tych wszystkich lat, w których no wiesz.
- Wiem ciii... To co było kiedyś nie jest już ważne. A wiesz dlaczego?
- Hm??
- Bo ja Ci wybaczyłam i zapomniałam o tym wszystkim. Jest tak jak byśmy się poznawali dopiero.
- Dobrze Słońce, więc co chcesz wiedzieć?
- Od kiedy robisz zdjęcia? Widziałam w Twoim pokoju.
- A to.. Czasem lubię sobie popstrykać.
- Zrobisz mi zdjęcie?
- Teraz??
- Nie. Umówmy się na jutro w pokoju życzeń jeśli tylko chcesz.
- Jasne, że chce to coś nowego. Wiesz fotografowanie to moja pasja. Tylko, że nikomu nie pokazywałem zdjęć prócz Diabłowi. Ale będzie mi bardzo miło zrobić Ci zdjęcie.
- No super, jesteśmy umówieni - Jeszcze długo tak rozmawialiśmy kiedy ktoś zapukał do drzwi. Był to Harry dobijał się krzyczał że On wie że ja tam jestem. Ale poprosiłam Draco aby był cicho, żeby sobie poszedł. Nie chciałam z nim rozmawiać, tym bardziej,że widział mnie jak kibicowałam Ślizgonom. Kiedy już sobie poszedł, puściłam piosenkę sarah connor -living to love you
( http://www.youtube.com/watch?v=sIXoq1uMVII ) . Draco poprosił mnie do tańca, było tak romantycznie patrzyliśmy sobie glęboko w oczy.
Objęłam go On wziął mnie na ręce zakręcił i postawił.
Założyłam mu nogę na biodro a on złapał mnie za plecy i zrobił ze mną półkole odchylając moje ciało do tyłu, wtedy pocałował moją szyję. Złapałam go i sunęłam na duł kręcąc zmysłowo biodrami. Wziął mnie na ręce zaczęliśmy się kręcić i szepnął mi do ucha, że mógłby tak już całą wieczność, ja tylko się uśmiechnęłam.
Było cudownie, tańczyliśmy patrząc sobie w oczy, co jakiś czas On albo ja musnęliśmy swoje usta. Obrócił mnie do siebie tyłem i bujaliśmy się w rytm muzyki.
W końcu odwróciłam się do Niego i zaczęliśmy się całować, tańczyliśmy i dotykaliśmy swoich ciał. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa a nawet nie byliśmy parą. Czyżbym coś zaczynała czuć do Niego? To nie było teraz ważne.
- Dziękuję Ci, za ten taniec, że jest tak magicznie i mam nadzieję, że zawsze tak będzie Hermi - Nie wytrzymałam, no nie mogłam ten Blondyn był tak sexowny i kochany.
Zaczęłam go całować oczywiście zachowałam resztki rozsądku i na całowaniu się skończyło.
- Też Ci dziękuję przystojniaku - przytuliłam go i siedzieliśmy tak objęci dość długo w ciszy, która nam nie przeszkadzała, wręcz  przeciwnie dobrze nam było.
- Idę piękna Kobieto, odpocznij bo jutra sesja, musisz pięknie wyglądać, chociaż piękniej się już nie da - ucałował moje usta, ah jak ja to kochałam. Jego dotyk, pocałunki, zapach i te oczy. Nie wiedziałam tylko, że Draco uważał tak samo. Stwierdził w myślach, że nie potrafi już żyć bez jej zapachu, ust, dotyku, oczu, całej Jej. Chciał Ją mieć przy sobie już zawsze tylko czy to się im uda???

CDN....

Hejka:*, No i jak? Podobało się? Piszcie komcie. Buziaaaki;***<3

niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 5

Wstałam rano jak zawsze ubrałam się w czarny kostium na to założyłam żakiet i czarne szpilki.
Kiedy wyszłam z dormitorium Ginny jeszcze spała, postanowiłam jej nie budzić. Przemierzałam korytarze gdy nagle wpadł na mnie Harry.
- Świetnie!
- Yyy.. Harry? O co chodzi?
- Ty się mnie jeszcze pytasz o co chodzi? Najpierw Malfoy teraz Zabinni. Kto następny? Pytam się kto?
- O co Ci człowieku chodzi przecież Ci mówiłam, że się z nimi pogodziłam - ale mnie wnerwił,kim on jest żeby mnie tak traktować.
- Jasne o co mi chodzi? A nie zauważyłaś może, że się inaczej w stosunku do Ciebie zachowuję? Nie widzisz, że jest jakoś inaczej? Ślepa nie jesteś Hermiono.
- Jak Ty się do mnie odzywasz! Kim ja jestem żebyś tak się do mnie odnosił? Nie, nie zauważyłam.
-  To ja Ci powiem!
- No powiedz słucham - starałam się być w miarę spokojna. Co nie bardzo mi się udawało.
- Zakochałem się w Tobie jak kretyn a Ty nawet tego nie widzisz? - Normalnie mnie zatkało... O czym On mówi?
- Harry chyba nie mówisz poważnie - mówiłam z przerażeniem.
- Mówię Hermiono.. Mówię bardzo poważnie.
- Harry, przepraszam ale... - nie dane mi było dokończyć.
- Ta przepraszam ale nic do Ciebie nie czuję, zostańmy przyjaciółmi. Cześć..
- Harry poczekaj!!! - nie poczekał o rany co za zrządzenie losu. Muszę z kimś porozmawiać. Może Ron? Pobiegłam go znaleźć. Siedział na boisku podbiegłam do Niego.
- Ron? Możemy porozmawiać - proszę niech się zgodzi..
- Tak, jasne siadaj.
- Dowiedziałam się dziś, że Harry mnie kocha. Ja nie wiem co zrobić On wie,że ja nic do niego nie czuję a jeszcze Ślizgoni.
- Hermi, pogadam z nim bądź spokojna jestem z Tobą. Co prawda nie podoba mi się, że się z nimi zadajesz ale to Twoje życie. Możesz na mnie polegać.
- Ron! Dziękuję! - uściskałam go i pobiegłam na lekcje transmutacji.

-  Witam Was Kochani dzisiaj będziecie przemieniać słoik z żółwia podzielcie się proszę w grupy. Ślizgoni z Gryfonami mają być - rzekła surowo Mcgonagall.
- Hermi chodź tu!!! - Krzyknął Blaise
- Nie może nie.
- Hermiona, chodź, proszę - dołączył się Draco - No co miałam zrobić zgodziłam się. Blondyn dziś wyglądał bardzo sexi. Miał na sobie biały tshirt i jeansy. Niby normalnie ale jednak na jego ciele wyglądało to extra.
- No Kochani zaczynajcie - Prawie wszystkim się udało prócz Parkinson, Goylowi, Crabowi i Ronowi. Draco miał pewne problemu więc postanowiłam mu pomóc.
- Draco, pomóc Ci?
- Co?? Jak Ty do mnie powiedziałaś?
- A nie masz na imię Draco?
- No mam tylko Ty zawsze mówisz do mnie po nazwisku?
- Chcesz to nie będę do Ciebie mówić po imieniu  - tu uśmiechnęłam się cwanie. Blaise nas obserwował ale postanowił nam nie przeszkadzać, i się nie odzywać.
- Nie no mów po imieniu bardzo mi miło będzie.
- Ok. W takim razie, Draco czy chcesz abym Ci pomogła?
- Jak byś była tak miła, to bym skorzystał z Twojej propozycji - Podeszłam do Niego od tyłu wzięłam jego rękę i szepnęłam mu do ucha
- Musisz to zrobić delikatnie ale stanowczo. Machnij różczką i wypowiedź zaklęcie. Draco zrobił tak jak Hermiona go pokierowała. Udało mu się od razu.
-  Udało się, dziękuję jesteś kochana - uściskał mnie i naglę pocałował w policzek. Zarumieniłam się ale nie było tego na szczęście widać.
-  Wiem hehe do usług.
- No pięknie! Gołąbeczki sobie ćwierkają, po-prostu extra!
- Harry uspokój się proszę.
- Nie! Jesteście siebie warci. Co już nie wyzywa Cię od Szlam? A może już z nim w łóżku byłaś?
- Jak możesz - zraniło mnie to co powiedział gdy nagle zobaczyłam jak Draco bije się z Harrym. No pięknie.
- DOSYĆ!!!! - Chłopcy od siebie odskoczyli i popatrzyli na mnie z zdziwieniem. No ale tego było już dość.
- Co wy robicie? Harry jak śmiałeś się tak do mnie odzywać. Nie nazywaj mnie już swoją przyjaciółką. A Ty Draco bardzo Cię proszę abyś się od niego odsunął. To nie jest Twoja sprawa.
- Jak nie jest?! Obraża Cię, i przy okazji mnie.
- No właśnie a zresztą od kiedy mówisz do niego per "Draco"?
- To Cię Harry nie powinno obchodzić. Draco chodźcie proszę.
- Jasne, już nie będzie. Pa! - Draco objął mnie i wyszliśmy na Błonia.
- Wszystko w porządku?
- Tak. Chyba tak.
-Nie jest Ciebie wart Hermi naprawdę - spojrzeliśmy sobie w oczy. Miał takie niebieskie i widać było w nich troskę. Może źle robiłam w tej chwili ale potrzebowałam kogoś przy im się wyciszę a taką osobą był właśnie On. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, nie poszliśmy na inne lekcję. Najciekawsze jest to, że cały czas milczeliśmy. postanowiłam się w końcu odezwać.
- Draco, ja dziękuję Ci.
- Za co?
- No, że posiedziałeś ze mną i w ogóle.
- Przestań, to była czysta przyjemność spędzić z Tobą czas.Chciałbym częściej się z Tobą spotykać, o ile Ty też tego chcesz.
- Jasne. Dziękuję jeszcze raz.
- Hermiono?
- Tak?
- Bo dziś będzie imprezka u nas, i bardzo bym chciała jak byś do nas przyszła. Powiadomiłem Ślizonów, że możesz być i nie mają nic przeciwko oprócz kilku ludzi. To jak?
- Dobrze o której?
- Za dwie godziny. Ginny chyba też będzie jak ją Diabeł poprosił.
- Dobrze będę. Do zobaczenia. Gdy dotarłam do dormitorium zastanawiałam się co ja ubiorę. nagle usłyszałam pukanie.
- Proszę.
- Hej Hermi wiesz już co założyć?
- To jednak idziesz? Super nie będę sama. Nie wiem właśnie.
- Ale ja wiem, załóż to - ubrałam strój, w którym wyglądałam bardzo sexownie

Był to kostium czarno-granatowy w pajęczyny kończył się przed udami do tego założyłam granatowe szpilki. Zrobiłam ciemny makijaż, włosy wzięłam na żel do góry i założyłam czarne kolczyki.
- Niunia, wyglądasz przepięknie i kusząco, Draco oniemieje na Twój widok.
- Ginny o czym Ty mówisz, Draco?
- Przecież widzę jak na siebie patrzycie.
- Dobra przestań idź się przebież - Ginny poszła do łazienki ja w tym czasie dostałam list:
"Kochana Hermiono,
Bardzo Cię przepraszam za moje zachowanie, może dałabyś się namówić na spotkanie dziś lub jutro albo kiedy masz ochotę? Głupio mi chciałbym porozmawiać,
Harry. "
Postanowiłam mu nie odpisywać, nie dziś może jutro ale dzisiaj mam zamiar się dobrze bawić.
Kiedy skończyłam czytać z łazienki wyszła Ginny.
Była ubrana w czarno- czerwoną sukienkę i czerwone szpilki do tego delikatny makijaż. Wyglądała obłędnie.
Tak przygotowane poszłyśmy na imprezę do Ślizgonów.
Przed wejściem do ich pokoju wspólnego czekali na nas Draco i Blaise, gdy nas zobaczyli otworzyli szeroko usta i wpatrywali się w nas jak byśmy były jakimiś gwiazdami.
Z Ginny zaczęłyśmy się śmiać z tego.
- Wow Hermiono, wow! Ginny też no wow!
- Smoku jesteśmy szczęściarzami.
- Oj tak.
- Dobra przestańcie już nie Hermi? Chodźmy - Weszliśmy  do pomieszczenia wszyscy się przywitali prócz paru osób wiadomo kogo mam na myśli. Draco z Blaisem coś musieli im nagadać bo nawet się na nas nie spojrzały.
- Napijecie się czegoś drogie Panie?
- Dwa razy piwo kremowe - No co na razie skromnie.
Ginny poszła razem z Blaisem tańczyć a do mnie przysiadł się Draco z drinkami.
- Napijesz się?
- Tak z chęcią.
- Dlaczego tu sama siedzisz, i nie tańczysz?
- A wiesz tak jakoś, a Ty?
- No bo chciałem zatańczyć z Tobą, jeśli tylko masz ochotę.
- Jasne chodź - Wzięłam go za rękę i poprowadziłam na parkiet, kiedy nagle puścili wolną piosenkę.
Draco objął mnie, i zaczęliśmy tańczyć. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy kiedy nagle zaczął szeptać mi do ucha.
- Piękna jesteś wiesz?
- Tak powiedzmy, że tak - jakie to urocze.
- Naprawdę, zobacz jak się patrzą na Ciebie.
- Tak jak Ty na mnie hm?
- Ja patrzę dużo więcej razy bo cały czas - Trochę nie wiedziałam co powiedzieć więc tylko uśmiechnęłam się i przytuliłam do jego torsu. Nie widziałam jego uśmiechu. Draco aż promieniował ze szczęścia. Później leciały szybkie piosenki, tańczyliśmy i wygłupialiśmy się na całego.
- Draco wyjdziemy na zewnątrz ? Chciałabym trochę ochłonąć.
- Jasne chodź - Poszliśmy na błonia trochę było chłodno, więc Blondyn oddał mi swój sweterek. Miał piękne perfumy.
- Kto by pomyślał, że będziemy tak sobie tu stać bez awantur.
- Hermiono, mam nadzieje, że tak już zawsze będzie - przytulił mnie, spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Myślisz, że może udać nam się zaprzyjaźnić?
- Myślę, że jak byśmy chcieli to mogło by być coś więcej - zatkało mnie totalnie, co on miał na myśli nie zdążyłam dokończyć myśli bo zakało mnie jeszcze bardziej. Draco musnął moje usta tak delikatnie jak żaden mężczyzna. Spojrzał się na mnie przestraszony, tak jak by się bał, że ucieknę. Ja natomiast dziwnym trafem nie chciałam uciec a właśnie go pocałować. Podobał mi się ale wiedziałam, że nie pasujemy do siebie.
- Przepraszam..
- Draco?
- Hm? - I W tym momencie pocałowałam go czulę i namiętnie. Nie wie dlaczego ale całowaliśmy się z taką pasją i tak czule. Kiedy się od siebie oderwaliśmy widziałam w jego oczach absolutne szczęście, zresztą ja też się tak czułam.
- Chodźmy, pewnie na nas czekają - Poszliśmy do pokoju potańczyliśmy ja się mocno wstawiłam. Blaise, Ginny damno odprowadził bo się źle czuła. a ja gdzieś około czwartej, trzydzieści powiedziałam Draco, że chcę wracać bo jak tak dalej pójdzie to będzie mnie musiał nieść ten tylko się zaśmiał i wziął mnie na ręce na co tylko się śmiałam.
- Dziękuję za cudowną  noc mam nadzieję, że to powtórzymy?
- Tak na pewno. Też Ci dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś no i oczywiście było cudownie - Pożegnaliśmy się i dałam mu małego całusa w usta co on wykorzystał i zaczęliśmy się całować. weszliśmy do mojego pokoju, położył mnie na łóżku. Długo się tak całowaliśmy jeszcze, zastanawiałam się co my robimy odsunęłam się od Niego.
- Draco, co my robimy? Nie powinniśmy.
- Może i masz racje, ale i Ty i ja tego chcemy, prawda?
- Tak, chyba tak. Idź już jutro to znaczy dziś się spotkamy.
- A nie mogę zostać? Tak dobrze mi tu u Ciebie.
- Nie dziś. Idź proszę. Wyśpij się i mnie zobaczysz.
- No dobrze dobranoc piękna Kocico - pocałował mnie czule i poszedł. Walnęłam się na łóżko i zaczęłam myśleć o tym dniu. Może i jest przystojny, inteligentny, uroczy, wysportowany, ma niebieskie oczy jest blondynem. Ale chwila o czym Ty głupia myślisz? Draco Malfoy miałby zechcieć szlame? A ja akiego Arystokratycznego dupka? No tak On już nie jest dupkiem... I tak poszłam spać.

CDN...

Hejka;** Mam nadzieję, że się podoba piszcie w komentarzach. Buźka :*** 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 4

   Spojrzeliśmy sobie w oczy i gdy chciałam z niego zejść zatrzymał mnie.
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś może tego nie zniszczę...
- Wybaczyłam co nie znaczy, że będziemy przyjaciółmi, nie da się zapomnieć tylu lat obrażania i poniżania. Nie wiesz jak to było kiedy zamykałam się w łazience i marzyłam tylko o tym aby zniknąć z tej szkoły. Żeby przestać być czarodziejką, po-prostu uwolnić się od Ciebie.
- Przepraszam...
- Dobra dajmy temu spokój czasu się nie cofnie a ja, ja muszę już iść - nie mogłam z nim rozmawiać na ten temat nie teraz...
- Dobrze do jutra Hermiono
- Tak, pa.
  Poszłam przed siebie czułam jego wzrok na sobie, jednak nie odwróciłam się.
Szłam do dormitorium kiedy spotkałam Harrego. Nic się nie zmienił tylko wydoroślał, zastanawia mnie tylko dlaczego się tak na mnie dziwnie patrzy.
- Cześć Hermi, co dziś porabiałaś?
- Yyy.. właściwie to nic do końca zajęć widziałeś bo były lekcje a później poszłam na błonia i tam spędziłam resztę dnia - czy ja mam wrażenie czy coś się stało, hm.. zapytam się go.
- Harry? Czy coś się dzieję? Jakoś dziwnie się na mnie patrzysz ostatnio, tylko bądź ze mną szczery.
- Nie Hermiono wszystko dobrze naprawę. Powiedz mi a dlaczego Malfoy był z Tobą na błoniach?- a więc o to chodzi. no tak...
- Harry, wybaczyłam mu nie jesteśmy przyjaciółmi, ale wojna się skończyła. Rozumiesz mnie?
- Ta.. rozumiem, chyba. Tylko żebyś potem nie przyszła do mnie z płaczem. Muszę iść cześć.
- Poczekaj!!!- Nie zatrzymał się, tak po-prostu poszedł. O co mu do licha chodzi? 
Nie rozumiem tych facetów co za porażka... Poszłam do dormitorium już było późno, ale nie mogłam usnąć. Zastanawiałam się jak to będzie z tymi przeprosinami. Nie chciało mi się wierzyć, że tak po-prostu się zmienił. Długo o tym myślałam aż usnęłam.
Rano wstałam umyłam się i założyłam na siebie białą bluzkę w koronkę na rękawach i kołnierzu. Spodnie jeansowe i białe szpilki, do tego dwie bransoletki oo odcieniu jaśniejszego brązu i ciemniejszego. Poszłam tak ubrana na śniadanie kiedy spotkałam grupkę ślizgonów czyt. Draco, Blaise, Pasy, Crabb, Goyl i Astoria.
- Ha ha Szlama Granger obcięła włosy? To Ci nic nie pomoże nie Dracuś?
- Ha ha Pansy nawet jak by na łyso się ogoliła to by wyglądała na szlamę - Astoria dopowiedziała swoje pięć groszy.
- No co jeszcze ślizgońskie glizdy? No słucham co mi jeszcze powie taka dziwka jak ty Astoria i tapeciara i też dziwka Parkinson?
- Dziewczyny dajcie spokój - Blaise próbował nas uspokoić gdy Crabb i Goyl tylko się śmiali.
- Właśnie chodźcie bo się ubrudzimy nie Draco?
- Yy. Chodźcie - Draco był zmieszany no fajne pogodzenie..
- Tak idź Malfoy bo w szczególności TY się ubrudzisz!
- Hermiono daj spokój - Blaise próbował opanować sytuacje.
- JAK TY DO NIEJ POWIEDZIAŁEŚ!? - Pansy wyraźnie się wkurzyła - To jest SZLAMA Diable przeliterować?
- Oh zamknij się Parkinson - Przyglądałam się tej grupce i stwierdziłam, że tylko Blaisa przeprosiny były szczere.
- Wiecie co, taka szlama jak ja nie będzie brudzić Waszych Arystokratycznych tyłków, bo nawet nie są tego warte - tu spojrzałam się na Draco i odeszła - Tak mam dość wczoraj mnie przepraszał gadał jaka to piękna a dziś pff..

W tym samym czasie u Draco:

- Idioci!!! Nie to ja jestem idiotą Blaise co mam zrobić?? Pomóż przyjacielu... dlaczego ja się nie odezwałem?
- Tak jesteś idiotą to potęgi! Leć za Nią a nie tu stoisz jak jakiś słup! No już spadaj stąd !!!! - pobiegłem bardzo nie wiem dokąd. W pewnym momencie przypomniałem sobie, że Hermiona zawsze na błonia chodzi więc tam pobiegłem i nie pomyliłem się siedziała tam wpatrzona w dal. Podbiegłem tam od razu ale też nie porywczo.
- Hermiono?
- No nie!!! Idź stąd, daj mi człowieku spokój. Rozumiesz chce S-P-O-K-O-J-U!
- Wysłuchaj mnie daj mi pięć minut proszę..
- Masz minutę Malfoy, szybko...
- Eh... Nie odezwałem się bo, bo sam nie wiem... zatkało mnie nie chce żeby tak Cię nazywali ale zrozum i mnie.
- Ta, jasne mam Cię zrozumieć? Blaise jakoś nie miał z tym problemu?
-  Mogłabyś mi nie przerywać?
- Nie!
- Świetnie!
- Świetnie!
- Wiesz co odwal się! A ja głupia pokłóciłam się z moim przyjacielem prawdziwym! Przez Ciebie...
- Jak się pokłóciłaś o mnie to chyba do nie jest przyjaciel?
- No może nie pokłóciłam ale nie zrozumiał mnie, zresztą po co ja Ci to mówię przecież Ty masz mnóstwo przyjaciół.
- Możesz dać już spokój!?
- Tak mogę wiesz dlaczego? Bo po raz kolejny potraktowałeś mnie jak szlamę
- WCALE NIE! PRZESTAŃ - złapał ją i przybliżył do siebie blisko widział w jej oczach smutek i złość. W tedy szepnął Jej do ucha:
- Hermiono, zależy mi żeby było między nami dobrze. Obiecuję, że drugim razem będę interweniować tylko proszę... nie kłóćmy się już, ok?
- Dobrze.... Ja muszę już iść zaraz zaczynają się lekcje.
- A mogę Cię odprowadzić?- zapytał z troską w głosie i nadzieją.

 - Tak chodźmy już.
- Poszli, przez drogę się nie odzywali szli w ciszy ale ona im nie przeszkadzała jedno myślało o drugim. Kiedy odprowadził ja pod sale poszedł na swoje lekcje.


Kiedy tak myślała o nim, dlaczego był taki dobry dla niej usłyszała głos.
- Hermiono, znowu się z nim spotkałaś nie wierzę! - to był Harry
- Z kim? - dopytywał się Ron
- No jak  to z kim? Z Malfoyem oczywiście
- O co Ci chodzi Harry? Wojna się skończyła
- Właśnie Ron ma rację, dlaczego tak na mnie naskakujesz?
- Bo widzę jak na Niego patrzysz !
- Jak patrzę o co Ci chodzi!!!?
- Nic nie widzisz Hermiono! NIC! - Harry odszedł a Ron poszedł razem z nim patrząc na mnie wcześniej z troską.
 Przecież ja nic nie robię, no ok może podoba mi się z wyglądu ale my nawet do siebie nie pasujemy a zresztą nie ważne muszę porozmawiać z Ginny może ona mnie zrozumie.
Po lekcjach poszłam do  pokoju wspólnego Grifindoru  i tam Ją właśnie spotkałam.
- Ginny, możemy porozmawiać?
- Tak kochanie chodź. - poszłyśmy na błonia pod mój kochany dąb.
- Ginny bo chodzi o Malfoy'a. - Opowiedziałam jej wszystko co się działo także tą sytuację z Harrym.
- Hermi, posłuchaj ja myślę, że Harry i Malfoy mają coś do Ciebie. Na Twoim miejscu pogadałabym o tym z Harrym a jeżeli chodzi o blondyna to poczekaj. Zobaczymy co przyniosą dni.
- Dziękuje Ci kochana - poszłyśmy na kolację zjadłam, porozmawiałam z Ginny i Ronem. Harry nawet na mnie nie spojrzał. Kiedy już miałam iść do dormitorium zaczepił mnie Blaise.
- Hermiono, mogę na chwilę?
- No na chwilę tak - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
- Mam nadzieję , że między nami wszystko w porządku? No wiesz po tej sytuacji z Parkinson i Grangeress.
- Tak jasne jest okej - przytuliłam go po przyjacielsku. Dogadywałam się z nim jakoś.
- A co z Draco?
- Nic, na razie nic. Muszę już iść późno już. widzimy się jutro,dobranoc - dałam mu buziaka na dobranoc i poszłam do dormitorium nie wiedziałam tylko, że pewien blondyn i brunet przyglądali mi się z zazdrością...

 CDN...

Witajcie Kochani!!!! Wstawiam dziś nowy rozdział ponieważ jutro wyjeżdżam na weekend. Przez ten czas będę chciała napisać dla Was dłuższy i dużo ciekawszy rozdział, który w niedzielę albo poniedziałek wstawię. Mam nadzieję, że ten Wam się podoba. Bardzo proszę o komentarze Buziaaa:***


środa, 31 lipca 2013

Rozdział 3

  Dedykuję ten rozdział AnnMari :** i Kindze:**. Zapraszam!!!:)

Wstałam rano, ubrałam się w czerwoną koszulę w kratkę, do tego założyłam czarną spódnicę i czarne szpilki. Delikatnie się pomalowałam i przeczesałam włosy. Spakowałam potrzebne mi dziś rzeczy; miałam dziś: eliksiry, transmutacje, obronę przed czarną magią i numerologię. Kiedy już się spakowałam poszłam do Wielkiej Sali na śniadanie.
Przez całą drogę nic się nie wydarzyło, niektóre obrazy nawet jeszcze spały. Kiedy dotarłam już na miejsce, zauważyłam Blaise`a Zabinniego. Pomyślałam, że Malfoy jeszcze śpi. Dlaczego ja w ogóle o nim myślę?! Widziałam jak Zabinni podchodzi do mnie. O rany zaczyna się!
- Cześć, Hermiono, możemy porozmawiać? Daj mi chwilkę - widać było, że mu zależy, dlatego się zgodziłam.
- No możemy, o co chodzi?
- Chcę Cię przeprosić, tylko tak szczerze. Wiesz, wojna ludzi zmieniła. Mnie i Draco również, choć może to być ciężkie do uwierzenia. Ginny także przeprosiłem, może nie wybaczyła mi od razu i zapewne dalej ma do mnie urazę, ale myślę, że będzie dobrze. Hermiono? - stałam jak by mnie zaczarowali, Zabinni i Malfoy naglę się chcą pogodzić, ciekawe...
- Dobra, słuchaj. Powiedzmy, że Ci wybaczyłam, ale nie myśl, że od razu zostaniemy przyjaciółmi.
- Dobrze, Hermiono. Dziękuję Ci z całego serca - uściskał mnie i odszedł kiedy akurat do sali wszedł Malfoy. Postanowiłam go zignorować.
Za chwilę przyszli także Ron i Harry, Ginny pewnie jeszcze spała. Harry z Ronem byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, chociaż przez ostatnie wakacje jakoś mamy mało wspólnych tematów. Rozmawiamy, ale to już nie to. Ja się zmieniłam, oni zresztą też, w głowach mieli Quidditch, a mnie to nie interesowało. Miałam swoje plany, marzenia. Zrobiłam się bardziej imprezowiczką, ale nie zaniedbywałam swoich obowiązków, na lekcjach byłam prawie tą samą Hermioną. Prawie, bo jak coś mi nie wyszło albo nie umiałam, już się tak tym nie przejmowałam.
Pierwsze dziś są eliksiry ze Sluthornem, staruszek jest bardzo dobrym nauczycielem. A eliksiry mamy ze Slytherinem, cudnie...
Nagle ktoś wyciągnął mnie z tych rozmyślań, był to Ron.
- Hermi, masz ochotę na spacer po błoniach po lekcjach? 
- Ron przepraszam Cię, ale dziś nie mogę - kiedy Ron już się miał dopytywać dlaczego, po co i tak dalej, przyszła moja zbawicielka, Ginny.
-Hej Kochani! Hermiono możemy porozmawiać? - domyśliłam się o co chodzi. Spojrzałam na stół Ślizgonów i zobaczyłam jak Zabinni i Malfoy patrzą się na nas jakoś tak dziwnie. 
- Tak, pewnie Ginny, chodź.

       Przy stole Ślizgonów :
 
- Smoku, podszedłem dziś do Hermiony, tak jakby mi przebaczyła. Powiedziała, że nie zostaniemy od razu przyjaciółmi, ale wybacza.
- Super, a mi nie chce, ale ja głupi byłem. Diable myślisz, że mi wybaczy?
- Stary, jak Ruda i Hermiona mi wybaczyły to Tobie też.
- Diable... bo ja, to znaczy. O rany! Granger mi się podoba!
- A komu nie? Wyładniała nie na żarty, ale ja i tak wolę Ginny.
- Jak to "komu nie"?!
- No Smoku, nie widzisz jak Ci wszyscy faceci się na Nią patrzą? To samo jest z Rudą. Zmieniły się i to nie tylko my to zauważyliśmy.
- Eh, no dobra. Nie wiem jak to zrobię, ale muszę ją zdobyć, tylko nie tak jak te inne. Czuję, że z Hermioną to będzie coś więcej. Co się ze mną stało, powiedz? Jeszcze rok temu w życiu bym się do Niej nie zbliżył i..
- Dobra, daj spokój... na razie muszą nam zaufać, a potem się zobaczy.
- No dobra, chodź. Pierwsze eliksiry z Gryfonami.

U Hermiony i Ginny:

- No bo widzisz, Blaise Zabinni mnie przeprosił i ja mu wybaczyłam...
- Ginny, ale mnie też, i także mu przebaczyłam.
- A co z Malfoyem? - no co z nim, czemu się o niego tak wypytuję...
- Nic, powiedziałam mu, że się zastanowię, Gin chodźmy już na lekcje, bo się spóźnimy!
- Dobrze Hermiono, ale pamiętaj, że każdy zasługuję na drugą szansę. Trzymaj się! - Ginny poszła, a ja skierowałam się do sali eliksirów.
W lochach nie było tak ponuro jak za czasów Snape`a, było bardziej przytulnie, ale i tak nie lubiłam tu przebywać.
Niedaleko zauważyłam grupkę Ślizgonów i Gryfonów. Przyszedł nauczyciel i zaprosił nas do środka.
-Witajcie Kochani, dziś będziemy przyrządzać eliksir śmierci, podzielicie się na grupy, ale nie takie zwyczajne - zaczął wymieniać kiedy nagle usłyszałam - Hermiona, Draco, Blaise razem, bez dyskusji Pani Granger!  
No tak zobaczył moją minę, eh... Wzięłam swoje książki i podeszłam do ich stołu.
- Witaj Hermiono - powiedział Draco.
- Ta, cześć. Zaczynajmy. Blaise? Masz listę składników? - tak, powiedziałam do niego po imieniu i co z tego? Patrzą się na mnie jak bym była jakimś niestworzonym zwierzęciem.
- Yyy, tak mamy, to ja pójdę - Blaise poszedł a ja zostałam sama z Mafoyem.
- Możemy porozmawiać?
- Teraz? Malfoy teraz jest lekcja i zajmij się nią. Chcesz porozmawiać przyjdź na błonia o 19.00
- Dobrze. Ładnie Ci w tym stroju wiesz? - patrzył na mnie tym swoim wzrokiem i uśmiechał się, jakby chciał mnie zauroczyć.
- No jestem, możemy przyrządzać.
Całą godzinę się nie odzywałam, widziałam ich wzrok na sobie, ale olewałam to. Pod koniec lekcji zaniosłam fiolkę nauczycielowi, podziękowałam chłopakom za pracę i poszłam na kolejne lekcje, które minęły dość szybko. Na obiedzie nic się nie działo. Ron z Harrym rozmawiali o zbliżającym się meczu, a ja plotkowałam z Ginny i czułam na sobie wzrok blondyna. Oczywiście powiedziałam Ginny o spotkaniu z Draco, na co się ucieszyła. Ginny twierdziła, że nawet byśmy do siebie pasowali. Pff! Przekonała mnie, żeby dać mu szanse, przynajmniej spróbuję. Zbliżała się 19.00, poszłam więc do dormitorium, aby się przebrać. Założyłam spodenki, białą koszulę i szal. Skierowałam się na błonia, gdzie było pełno zboża. Kochałam to miejsce! Wiedząc, że jestem sama, zaczęłam tańczyć i śpiewać:
"Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem, który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,

Daleko od innych, bliżej siebie.
W świetle dziennym. w świetle dziennym,
kiedy słońce świeci.
Późną nocą , późną nocą,
Kiedy księżyc oślepia.
W oczach. oczach,
Jak gwiazdy w ukryciu.
Ty i ja spalimy się.
Na zawsze razem,
To nigdy się nie zmieni.
Nikt nie widzi , nikt nie wie.

Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest, tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci..
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci..
" 
Śpiewając, nie wiedziała, że pewien blondyn ją obserwuje.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż myślałem.
- O rany, ale mnie przestraszyłeś! - podszedł do mnie za blisko, widziałam dobrze jego piękne oczy. Nic nie poradzę, że lubię niebieskookich!
- Chciałeś porozmawiać?
- Tak, chce wiedzieć czy mi wybaczysz. Wiesz, moi rodzice kazali mi takim być, tak mnie wychowywali, wpajali mi kto jest lepszy, kto nie. Teraz wiem, że popełniłem wielki błąd. Odkąd są w Azkabanie mogę robić co chcę, a pierwszą rzeczą jaką chce zmienić to relację z Tobą. Hermiono proszę....
- No dobrze, ale... - nie dokończyłam. Podniósł mnie zaczęliśmy się kręcić w kółko i się śmiać,widać było, że jest szczęśliwy. Może faktycznie wojna zmieniła i jego? Kiedy już mnie postawił przewróciłam się na niego. Spojrzeliśmy sobie w oczy i....

CDN...
Witajcie Kochani:)) Mam nadzieję, że ilość błędów ograniczyła się do minimum. Staram się coraz dłuższe rozdziały pisać. Mam nadzieję, że zaczniecie komentować. Buziaki:****<33

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 2

Kiedy dopłynęłam do zamku tak bardzo się cieszyłam, że tu wróciłam.
Zamek jak zwykle był oświetlony dzięki czemu wyglądał jeszcze piękniej. Był już naprawiony po wojnie i wyglądał jakby nigdy nie był zniszczony.
 Z daleka widziałam błonia, na których tak bardzo lubiłam przebywać. Kiedy weszłam do Wielkiej Sali zobaczyłam przy stole tego dupka Malfoya, który gapił się na mnie bezczelnie.
 Zignorowałam to i podeszłam do stołu Grifindoru. Ron jak zwykle się opychał. Ginny flirtowała z Danym a Harry przyglądał mi się dziwnie.
 - Harry? Czy coś się stało?
- Nie Hermiono, po-prostu  nie mogę się napatrzeć na Ciebie w tych włosach. - Harry uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, wziął Rona i poszli do dormitorium.  Nałożyłam sobie tosta z serem, zjadłam i szłam do dormitorium, kiedy ktoś mnie zaczepił.
- Witaj Hermiono, możemy porozmawiać? - To był Blaise Zabbini, czarnoskóry chłopak a raczej już mężczyzna. - Hermiono? Coś nie tak masz z głową. Nie! Nie będę z Tobą rozmawiać i daj mi spokój. - Kiedy się trochę oddaliłam usłyszałam ciche "poczekaj", ale zignorowałam to i poszłam do dormitorium. Dzisiaj nie miałam lekcji więc poszłam do łazienki się umyć. Nalałam kwiatowego zapachu i zaczęłam się rozkoszować kąpielą

W dormitorium Ślizgonów:
- Chciałem ją przeprosić, a Ona tak po-prostu odeszła, Smoku będzie ciężej niż myślałem. - Powiedział Blaise do Draco wyraźnie zmartwiony. Blaise miał na sobie czarne rurki i biała koszule z krawatem ( w tym roku nie obowiązywały mundurki). Draco natomiast miał łososiową koszule z krótkim rękawem i spodnie o kolorze ciemnego granatu.
- Diable, Granger jest cwańsza niż Ci się wydaję. Ona tak szybko nie odpuści przez te lata obrażania z naszej strony - powiedział Draco wyraźnie poirytowany.
- Taa... Tylko przypominam Ci, że to TY najwięcej ją wyzywałeś - Diabeł był nieźle wkurzony
- Dobra stary daj spokój mamy cały rok może się uda a teraz pozwól, że pójdę się przejść.
- Dobra narazie - Draco Wyszedł z dormitorium w nie wyznaczonym przez siebie kierunku.

U Hermiony:
Wykąpałam się i przebrałam w biały t-shirt i spódniczkę  w kratkę na to założyłam czarne piórka i szpilki o kolorze czarnym. Umalowałam się i uczesałam.
 
Wyszłam na Błonia, chciałam się przejść. Ron z Harrym siedzieli w dormitorium a ja na to nie miałam ochoty była za ładna pogoda. Kiedy tak szłam zauważyłam moje ulubione drzewo. Był to wielki dąb, kochałam przy nim siedzieć. Zamknęłam oczy i  napawałam się słońcem, kiedy ktoś do mnie podszedł i objął od tyłu od razu się odwróciłam i podskoczyłam kiedy zobaczyłam kto to był. Draco Malfoy we własnej osobie. Rany czego Ci ślizgoni chcą. - Witaj Granger możemy porozmawiać? - Draco miał na sobie ten swój uśmieszek, ale nie patrzył się na mnie z pogardą tylko jakoś tak inaczej. w ogóle był przystojny i do tego blondyn. Ah..kocham blondynów. Rany kobieto o czym ty myślisz jeszcze trochę i się  zakochasz haha.
- Hm.. Granger? to już nie szlama? A właśnie, dotknąłeś mnie, to teraz ile czasu będziesz się musiał ze szlamu myć hm? - Ale mnie wkurzył po co On w ogóle tu przyszedł
- Daj spokój, nie przyszedłem się kłócić - Rany jaka ona jest piękna i ten strój. Czy ona musi tak kusić?-Pomyślał Draco.
- TY!? Nie przyszedłeś się kłócić? Hahaha to Ci dopiero żarty. Malfoy zrobię to pierwszy i ostatni raz. Bardzo Cię proszę Ty ubrudzony w szlamie Arystokrato abyś dał mi święty spokój z tym swoim koleżką Zabinnim, dziękuję. - Kiedy chciałam już odejść złapał mnie za rękę i przysunął blisko siebie,za blisko.
- Granger niezły masz język, no no.  Ale ja nie o tym, zmieniliśmy się z Diabłem chcemy żebyście nam z Rudą wybaczyły.
- Co! Chory jesteś? mamy z Ginnny Wam wybaczyć tyle lat przezwisk haha, dobry jesteś. - No teraz to mnie wkurzył nie mało.
- Posłuchaj mnie Hermiono! - Rany czy ja właśnie powiedziałem do Niej po imieniu?
- Naprawdę się zmieniliśmy. Proszę przynajmniej to przemyśl.- Draco patrzył się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami tymi pięknymi oczami. O rany znowu to samo ale chwila "Hermiono","Proszę" ? Co to miało być? dziwne...
- Ta przemyśle cześć. Odeszłam od Niego, jej co za dzień. Poszłam do Ginny bo zobaczyłam ją przy schodach.

- Hej Gin co Ty taka markotna?
- Hej Hermi, a to przez tego idiotę Zabinniego zaczął mnie przepraszać. - A jednak pomyślałam
- Ta Mafoy też mnie chciał przepraszać dziś ale go spławiłam.
- Malfoy? Hermiono, miałam racje, że mu się podobasz
- Gin daj spokój. Ciebie Zabinni te z przepraszał a zresztą daj spokój  chodź już późno.
- No okej jak chcesz ale ja wiem swoje.
 - Siedziałyśmy w dormitorium i rozmawiałyśmy o wakacjach, kiedy przyszedł do mnie list, ale stwierdziłam, że odwożę go później. Z Ginny rozmawiałam dość długo, próbowała mnie przekonać,że Malfoy ma coś do mnie. Kiedy już poszła zdecydowałam się przeczytać list.
 "Droga Hermiono,
Nie chcesz mnie słuchać, nie dziwie się ale ja się naprawdę zmieniłem chciałbym się pogodzić, o ile to możliwe proszę Cię przemyśl to chociaż. Wojna się skończyła nie skreślaj wszystkiego od razu
Draco " Kiedy skończyłam go czytać byłam w szoku, może faktycznie on się zmienił? Postanowiłam mu odpisać kiedy już to zrobiłam wysłałam umyłam się i zapadłam  w krainę morfeusza.
U Draco:

Zastanawiałem się Czy dobrze zrobiłem wysyłając ten list kiedy nagle przylciała sowa zerwałem się z łóżka i zacząłem czytać. "Malfoy,
Nie wiem czy będę w stanie Ci wybaczyć tyle lat, ale uszanuję Twoją prośbę i przemyśle to, jednak jak jeszcze raz mnie wyzwiesz zapomnij, że Ci wybaczę. Nie pozwolę sobą pomiatać.
Hermiona Granger ". - Eh no tak, teraz to się chłopie postaraj... Ma za dobre serce ale to dobrze, może mam szansę? Zobaczymy, położyłem się do łóżka i myślałem o pięknej Gryfonce, która opętała moje myśli. Czyżbym się zmienił przez Granger? - Tymi myślami poszedł spać i śnił o pięknej Hermionie.
CDN...

Witajcie!!! Tak wiem krótki, ale będą dłuższe  obiecuję ;)). Za jakiekolwiek błędy przepraszam ale nie mam jeszcze Bety! Buziaki Kochani!!!!:*