poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 6

Obudziłam się gdzieś około jedenastej, nie bolała mnie głowa, jednak byłam strasznie zmęczona postanowiłam doprowadzić się do porządku.
Wykąpałam się, ubrałam w brązowy sweterek i jeansy.
Do tego białe kolczyki i kremowe buty. Kiedy doprowadzałam siebie do porządku przypomniałam sobie o liście Harrego. Postanowiłam, że na razie nie będę się z nim spotykać, ani mu dopisywać.
 Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Wiem, że będzie to trudne bo mamy razem lekcje ale myślę, że przy innych nie będzie zagadywał.
Poszłam na lekcje bo na śniadanie zaspałam, tak jak myślałam Harry nie podchodził więc miałam spokojny dzień. Trochę poplotkowałam z Ginny, rozmawiałam z Ronem, i kiedy miałam iść na błonia jak to zawsze miałam w zwyczaju zaczepił mnie Draco.
- Hej - Dał mi buziaka w policzek
- Hej - Odwzajemniłam buziaka.
- W tą sobotę będzie mecz Quidditch'a, przyjdziesz?
- Ale będą grali Ślizgoni z Puchonami ?
- No tak, przyjdziesz nam kibicować?
- Wam? No dobra niech będzie - No musiałam się zgodzić jak widziałam Jego minę, była jak zbitego psa, ah Ci faceci.
- Dziękuję ślicznie piękna. Mogę tu z Tobą posiedzieć?
- No jeżeli musisz, nie zabronię Ci - Ale ja go lubię denerwować.
- Co? No jak nie chcesz to pójdę - Już się podnosił kiedy zaczęłam się głośno śmiać.
- Ha ha ha ha ha!!!
- O co Ci chodzi?
- Draco, ha ha ha, żartowałam ha ha ha... - No nie mogłam się uspokoić. Uwielbiam jak się tak złości wtedy widać u niego żyłkę na czole.
- Osz Ty!!! - Zaczął mnie ganiać po Błoniach, Oczywiście dogonił mnie i objął, kiedy naglę podbiegła do nas Pansy Parkinson.
- Drakuśku, nie będę już siedzieć cicho,najpierw mnie całujesz a potem lecisz do tej Szlamy? Tak się nie robi Kochanie - O czym Ona mówi? Nie żebym była zazdrosna chodź chyba jestem, ale wczoraj całuje mnie a dziś tą dziwkę? No tak.. Cały Draco Malfoy.
- Parkinson, O czym Ty do cholery mówisz! Hermiona, to nie prawda!
- Dajcie mi spokój. A Ty Parkinson, zapamiętaj sobie jedną rzecz. Może i jestem szlamą ale ja nie daje każdemu kto mnie napotka i nie jestem szują. Nara! - Odeszłam od nich słyszałam tylko jak Draco ochrzania Parkinson, że to nie prawda. Może faktycznie kłamała, pytanie tylko czy by nie było tak zawsze. Resztę dnia spędziłam w bibliotece pisząc esej dla Profesor Sprout. Gdy wracałam spotkałam Blaisa, był jakiś przybity.
- Hej Blaise, co się stało?
- W sumie nic. Podoba mi się pewna dziewczyna i nie wiem jak ją zdobyć.
- Ty!? Blaise Zabinni? Nie wiesz jak zdobyć dziewczynę? Nie wierze.
- To jest niezwykła dziewczyna, nie taka jak te inne. Ona, jest bardziej niedostępna.
- Wzięło Cię co? Musi być wyjątkowa. Nie martw się, na pewno w końcu zobaczy jaki jesteś.
- A Ty mnie polubiłaś?
- No ja Ciebie tak.
-Dzięki Hermi, lecę późno już dobranoc.
- Dobranoc - Po drodze jeszcze spotkałam Draco.
- Musimy porozmawiać śliczna.
- Słucham?
- Ona kłamie, nie całowałem się z Nią . Musisz mi uwierzyć.
- Ja nic nie muszę.
- Uwierz mi. p.. proszę? - Draco Malfoy prosi, no pięknie.
- Ciekawe.
- Hermiono, nie utrudniaj mi tego.
- Dobrze wierze Ci, chodź - zaprowadziłam go nad rzekę, która znajdowała się na Błoniach. Rozebrałam się do bielizny miałam czarną w białe ćwieki więc tylko je było widać. Draco stał i przyglądał mi się, nic nie powiedział.
- No co się tak patrzysz? Wchodź.
- Nie Ślicznotko, dzięki.
- Ok jak chcesz - zanurzyłam się cała i długo nie wypływałam. stwierdziłam, że tak go tu zwabie. Miałam rację najpierw wołał moje imię.
- Hermiono?!
-Hermi!?
- No nie rób sobie jaj, to nie jest śmieszne!!! - w końcu skoczył do wody i zaczął mnie szukać nurkując co chwila.
- Szukasz kogoś? - stałam tusz za nim, a On gwałtownie się odwrócił.
- Dziewczyno nie rób tak więcej.
- Ale musiałam Cię tu jakoś zwabić.
- Bałem się o Ciebie - i przytulił mnie mocno, tak jakby nigdy już miał nie puszczać.
 Czułam się tak bezpiecznie jak jeszcze w życiu.  Co dziwne, poczułam tak zwane "motyle w brzuchu".
- Draco?
- Tak?
- Berek! Ha ha ha!
- Chyba żartujesz? - Zaczęliśmy się ganiać w wodzie co chwile się śmialiśmy. Zachowywaliśmy się jak małe dzieci, ale ani Jemu ani mi to nie przeszkadzało.
- Kotku, i tak Cię złapie!
- Ta! Zobaczymy he he - No to zobaczyłam jednym zwinnym ruchem  mnie złapał i popatrzył mi się
w oczy.
- Wiem, że są osoby, które będą chciały to zepsuć i nie chciałbym żeby to zepsuli.
- Draco, jeżeli tylko będziemy chcieli żeby nasza przyjaźń trwała to sami musimy o nią dbać, jak nie damy sobie powodów do nieufności do podejrzeń to na pewno będzie dobrze - ta "przyjaźń" widziałam jego minę jak powiedziałam to słowo. Też zaczynało mi to nie wystarczać.
Co z tego, że się całowaliśmy, przytulaliśmy jak to było tylko gdy byliśmy sami.
Ja chciałam czegoś więcej ale stwierdziłam, że nie będę się pierwsza wychylać, a Draco?
On bał się wbrew pozorom, że może nie będzie chciała, że jest za szybko, także postanowił poczekać.
Wyszli z wody, Blondyn oddał Hermionie swoją bluzę a sam się do niej przytulił.
Siedzieli tak bardzo długo nie wiedzieli, że pewien brunet ich obserwuję i zastanawia się jak zdobyć brązowooką. Wracaliśmy do domu, Draco odprowadził mnie daliśmy sobie buziaka i poszedł do dormitorium. Umyłam się i położyłam do łóżka.
Jeszcze długo się zastanawiałam jak będzie wyglądać ten rok, aż w końcu usnęłam.

Następny dzień był wolny od zajęć. Była sobota, każdy się przygotowywał na mecz,albo na granie lub kibicowanie. Ja miałam pierwszy raz w życiu kibicować Ślizgonom, jednak nie byłam w tym sama, rano przyszła do mnie Ginny i  powiedziała, że także będzie im kibicować.
W końcu Blaise też był w drużynie.
 Ubrałam się w białą koszulę, to do tego  czarne rurki i szpilki. Na głowę założyłam czarny kapelusz, białe kolczyki i pierścionek, który dostałam od Mamy. Zrobiłam delikatny makijaż i mogłam wyjść do ludzi.
Kiedy przemierzałam korytarze zatrzymał mnie Horacy Sluthorn(Nauczyciel eliksirów i opiekun "Slytherinu"), i kazał mi iść po Dracona.
Nie za bardzo mi się spodobał ten pomysł ale nie miałam wyboru, więc poszłam.
Gdy stanęłam przed wejściem przypomniałam sobie, że nie znam hasła. Nagle przyszedł Teodor Nott. Był On zwykłym Ślizgonem miał ciemne włosy i oczy, był szczupły i wysoki. Postanowiłam powiedzieć o co mi chodzi, może pójdzie po Niego.
- Hej, co tu robisz?
- Sluthorn mnie wysłał, żebym przyszła bo Dracona podobno się jeszcze nie zjawił.
- A ok, idź do Niego. Niech się pośpieszy nie ma dużo czasu - i wypowiedział mi hasło "Krwawy Baron". Pożegnałam się, podziękowałam i poszłam. Nie było trudno mi znaleźć Jego dormitorium, ponieważ było podpisane. Zapukałam ale nikt się nie odezwał, więc postanowiłam wejść i to co zobaczyłam nieźle mnie rozbawiło. Przez to,że wczoraj tak balowaliśmy do późna teraz śpi biedny. Leżał na plecach, tak słodko wyglądał.Rozejrzałam się po pokoju. Draco lubił robić zdjęcia?? Ciekawe, zapytam się go później o to.
 Usiadłam na łóżku i pocałowałam go czule w usta.
On nie świadom niczego objął mnie i zaczęliśmy się całować, jednak szybko się od Niego oderwałam.
- Draco za pół godziny mecz a Ty w proszku, wstawaj!
- O rany! Dziękuję Ci Piękna, Cudowna, Wspaniała KOBIETO! - Ucałował mnie i wbiegł do łazienki. Kiedy już z niej wyszedł popatrzył się na mnie i się uśmiechnął.
- O co chodzi?
- Z dnia na dzień jesteś coraz piękniejsza - Tu się oczywiście zarumieniłam.
- Takie pobudki Kotku to mógłbym mieć codziennie. Skąd znałaś hasło?
- Nott mi podał, bo go spotkałam. Wiesz jak sobie zasłużysz to kiedyś, może będziesz miał takie pobudki - Tu zaczęłam się śmiać i wyciągnęłam go z dormitorium w stronę boiska. Dałam mu czułego buziaka i poszłam na trybuny.
- Hej Ginny, myślisz, że Ron się obrazi za kibicowanie Ślizgonom?
- Nie, rozmawiałam z nim jest okej, gorzej z Harrym.
- Ah no tak, Harry... O zaczyna się - Mecz trwał dwie godziny co jakiś czas gdy Draco szukał znicza i przelatywał obok trybun puszczał Hermionie buziaka. Tak samo robił Blaise do Ginny. Dziewczyny krzyczały, klaskały i dobrze się bawiły. Po dwóch godzinach meczu Draco złapał znicz i Jego drużyna wygrała.
Wszyscy zeszli na boisko. Ale Draco wyraźnie interesowało co innego, wyglądał tak jak by kogoś szukał. Kiedy nagle mnie zobaczył, przestał błądzić wzrokiem i patrzył się cały czas na mnie. podbiegłam do niego przytuliłam się i szepnęłam na ucho.
- Jestem z Ciebie dumna Draco, świetny mecz - Dałam mu buziaka a On uśmiechnął się do mnie, złapał mnie za rękę i powiedział na głos.
- O to powód wygranej. Panna Hermiona przynosi mi szczęście! Idziemy do uczcić. Hermiono? Zaszczycisz nas swoją obecnością ?
- Ha ha, jasne chodźmy - Poszliśmy do pokoju wspólnego. Wszyscy zaczęli tańczyć bawić się. Ja na to jakoś nie miałam ochoty ale zostałam, żeby nie robić Draco przykrości.
- Co taka nie w sosie?
- A wiesz jakoś nie mam dziś ochoty na tańce - uśmiechnęłam się do niego ciepło.
- Odprowadzić Cię?
- A bardzo będziesz zły?
- Nie jeśli będę mógł z Tobą posiedzieć?
- Jasne, nie ma problemu ale co na to Twoi znajomi?
- Nawet nie nie zauważą, chodź - Poszliśmy do mnie miałam własne dormitorium dzięki moim rodzicom, którzy trochę się dorobili. Draco wziął butelkę wina, nalałam nam go do kieliszków i puściłam cicho muzykę.
- Coś Cię gryzie?
- Nie śliczna, w porządku. Tylko żałuję tych wszystkich lat, w których no wiesz.
- Wiem ciii... To co było kiedyś nie jest już ważne. A wiesz dlaczego?
- Hm??
- Bo ja Ci wybaczyłam i zapomniałam o tym wszystkim. Jest tak jak byśmy się poznawali dopiero.
- Dobrze Słońce, więc co chcesz wiedzieć?
- Od kiedy robisz zdjęcia? Widziałam w Twoim pokoju.
- A to.. Czasem lubię sobie popstrykać.
- Zrobisz mi zdjęcie?
- Teraz??
- Nie. Umówmy się na jutro w pokoju życzeń jeśli tylko chcesz.
- Jasne, że chce to coś nowego. Wiesz fotografowanie to moja pasja. Tylko, że nikomu nie pokazywałem zdjęć prócz Diabłowi. Ale będzie mi bardzo miło zrobić Ci zdjęcie.
- No super, jesteśmy umówieni - Jeszcze długo tak rozmawialiśmy kiedy ktoś zapukał do drzwi. Był to Harry dobijał się krzyczał że On wie że ja tam jestem. Ale poprosiłam Draco aby był cicho, żeby sobie poszedł. Nie chciałam z nim rozmawiać, tym bardziej,że widział mnie jak kibicowałam Ślizgonom. Kiedy już sobie poszedł, puściłam piosenkę sarah connor -living to love you
( http://www.youtube.com/watch?v=sIXoq1uMVII ) . Draco poprosił mnie do tańca, było tak romantycznie patrzyliśmy sobie glęboko w oczy.
Objęłam go On wziął mnie na ręce zakręcił i postawił.
Założyłam mu nogę na biodro a on złapał mnie za plecy i zrobił ze mną półkole odchylając moje ciało do tyłu, wtedy pocałował moją szyję. Złapałam go i sunęłam na duł kręcąc zmysłowo biodrami. Wziął mnie na ręce zaczęliśmy się kręcić i szepnął mi do ucha, że mógłby tak już całą wieczność, ja tylko się uśmiechnęłam.
Było cudownie, tańczyliśmy patrząc sobie w oczy, co jakiś czas On albo ja musnęliśmy swoje usta. Obrócił mnie do siebie tyłem i bujaliśmy się w rytm muzyki.
W końcu odwróciłam się do Niego i zaczęliśmy się całować, tańczyliśmy i dotykaliśmy swoich ciał. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa a nawet nie byliśmy parą. Czyżbym coś zaczynała czuć do Niego? To nie było teraz ważne.
- Dziękuję Ci, za ten taniec, że jest tak magicznie i mam nadzieję, że zawsze tak będzie Hermi - Nie wytrzymałam, no nie mogłam ten Blondyn był tak sexowny i kochany.
Zaczęłam go całować oczywiście zachowałam resztki rozsądku i na całowaniu się skończyło.
- Też Ci dziękuję przystojniaku - przytuliłam go i siedzieliśmy tak objęci dość długo w ciszy, która nam nie przeszkadzała, wręcz  przeciwnie dobrze nam było.
- Idę piękna Kobieto, odpocznij bo jutra sesja, musisz pięknie wyglądać, chociaż piękniej się już nie da - ucałował moje usta, ah jak ja to kochałam. Jego dotyk, pocałunki, zapach i te oczy. Nie wiedziałam tylko, że Draco uważał tak samo. Stwierdził w myślach, że nie potrafi już żyć bez jej zapachu, ust, dotyku, oczu, całej Jej. Chciał Ją mieć przy sobie już zawsze tylko czy to się im uda???

CDN....

Hejka:*, No i jak? Podobało się? Piszcie komcie. Buziaaaki;***<3

1 komentarz: