środa, 31 lipca 2013

Rozdział 3

  Dedykuję ten rozdział AnnMari :** i Kindze:**. Zapraszam!!!:)

Wstałam rano, ubrałam się w czerwoną koszulę w kratkę, do tego założyłam czarną spódnicę i czarne szpilki. Delikatnie się pomalowałam i przeczesałam włosy. Spakowałam potrzebne mi dziś rzeczy; miałam dziś: eliksiry, transmutacje, obronę przed czarną magią i numerologię. Kiedy już się spakowałam poszłam do Wielkiej Sali na śniadanie.
Przez całą drogę nic się nie wydarzyło, niektóre obrazy nawet jeszcze spały. Kiedy dotarłam już na miejsce, zauważyłam Blaise`a Zabinniego. Pomyślałam, że Malfoy jeszcze śpi. Dlaczego ja w ogóle o nim myślę?! Widziałam jak Zabinni podchodzi do mnie. O rany zaczyna się!
- Cześć, Hermiono, możemy porozmawiać? Daj mi chwilkę - widać było, że mu zależy, dlatego się zgodziłam.
- No możemy, o co chodzi?
- Chcę Cię przeprosić, tylko tak szczerze. Wiesz, wojna ludzi zmieniła. Mnie i Draco również, choć może to być ciężkie do uwierzenia. Ginny także przeprosiłem, może nie wybaczyła mi od razu i zapewne dalej ma do mnie urazę, ale myślę, że będzie dobrze. Hermiono? - stałam jak by mnie zaczarowali, Zabinni i Malfoy naglę się chcą pogodzić, ciekawe...
- Dobra, słuchaj. Powiedzmy, że Ci wybaczyłam, ale nie myśl, że od razu zostaniemy przyjaciółmi.
- Dobrze, Hermiono. Dziękuję Ci z całego serca - uściskał mnie i odszedł kiedy akurat do sali wszedł Malfoy. Postanowiłam go zignorować.
Za chwilę przyszli także Ron i Harry, Ginny pewnie jeszcze spała. Harry z Ronem byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, chociaż przez ostatnie wakacje jakoś mamy mało wspólnych tematów. Rozmawiamy, ale to już nie to. Ja się zmieniłam, oni zresztą też, w głowach mieli Quidditch, a mnie to nie interesowało. Miałam swoje plany, marzenia. Zrobiłam się bardziej imprezowiczką, ale nie zaniedbywałam swoich obowiązków, na lekcjach byłam prawie tą samą Hermioną. Prawie, bo jak coś mi nie wyszło albo nie umiałam, już się tak tym nie przejmowałam.
Pierwsze dziś są eliksiry ze Sluthornem, staruszek jest bardzo dobrym nauczycielem. A eliksiry mamy ze Slytherinem, cudnie...
Nagle ktoś wyciągnął mnie z tych rozmyślań, był to Ron.
- Hermi, masz ochotę na spacer po błoniach po lekcjach? 
- Ron przepraszam Cię, ale dziś nie mogę - kiedy Ron już się miał dopytywać dlaczego, po co i tak dalej, przyszła moja zbawicielka, Ginny.
-Hej Kochani! Hermiono możemy porozmawiać? - domyśliłam się o co chodzi. Spojrzałam na stół Ślizgonów i zobaczyłam jak Zabinni i Malfoy patrzą się na nas jakoś tak dziwnie. 
- Tak, pewnie Ginny, chodź.

       Przy stole Ślizgonów :
 
- Smoku, podszedłem dziś do Hermiony, tak jakby mi przebaczyła. Powiedziała, że nie zostaniemy od razu przyjaciółmi, ale wybacza.
- Super, a mi nie chce, ale ja głupi byłem. Diable myślisz, że mi wybaczy?
- Stary, jak Ruda i Hermiona mi wybaczyły to Tobie też.
- Diable... bo ja, to znaczy. O rany! Granger mi się podoba!
- A komu nie? Wyładniała nie na żarty, ale ja i tak wolę Ginny.
- Jak to "komu nie"?!
- No Smoku, nie widzisz jak Ci wszyscy faceci się na Nią patrzą? To samo jest z Rudą. Zmieniły się i to nie tylko my to zauważyliśmy.
- Eh, no dobra. Nie wiem jak to zrobię, ale muszę ją zdobyć, tylko nie tak jak te inne. Czuję, że z Hermioną to będzie coś więcej. Co się ze mną stało, powiedz? Jeszcze rok temu w życiu bym się do Niej nie zbliżył i..
- Dobra, daj spokój... na razie muszą nam zaufać, a potem się zobaczy.
- No dobra, chodź. Pierwsze eliksiry z Gryfonami.

U Hermiony i Ginny:

- No bo widzisz, Blaise Zabinni mnie przeprosił i ja mu wybaczyłam...
- Ginny, ale mnie też, i także mu przebaczyłam.
- A co z Malfoyem? - no co z nim, czemu się o niego tak wypytuję...
- Nic, powiedziałam mu, że się zastanowię, Gin chodźmy już na lekcje, bo się spóźnimy!
- Dobrze Hermiono, ale pamiętaj, że każdy zasługuję na drugą szansę. Trzymaj się! - Ginny poszła, a ja skierowałam się do sali eliksirów.
W lochach nie było tak ponuro jak za czasów Snape`a, było bardziej przytulnie, ale i tak nie lubiłam tu przebywać.
Niedaleko zauważyłam grupkę Ślizgonów i Gryfonów. Przyszedł nauczyciel i zaprosił nas do środka.
-Witajcie Kochani, dziś będziemy przyrządzać eliksir śmierci, podzielicie się na grupy, ale nie takie zwyczajne - zaczął wymieniać kiedy nagle usłyszałam - Hermiona, Draco, Blaise razem, bez dyskusji Pani Granger!  
No tak zobaczył moją minę, eh... Wzięłam swoje książki i podeszłam do ich stołu.
- Witaj Hermiono - powiedział Draco.
- Ta, cześć. Zaczynajmy. Blaise? Masz listę składników? - tak, powiedziałam do niego po imieniu i co z tego? Patrzą się na mnie jak bym była jakimś niestworzonym zwierzęciem.
- Yyy, tak mamy, to ja pójdę - Blaise poszedł a ja zostałam sama z Mafoyem.
- Możemy porozmawiać?
- Teraz? Malfoy teraz jest lekcja i zajmij się nią. Chcesz porozmawiać przyjdź na błonia o 19.00
- Dobrze. Ładnie Ci w tym stroju wiesz? - patrzył na mnie tym swoim wzrokiem i uśmiechał się, jakby chciał mnie zauroczyć.
- No jestem, możemy przyrządzać.
Całą godzinę się nie odzywałam, widziałam ich wzrok na sobie, ale olewałam to. Pod koniec lekcji zaniosłam fiolkę nauczycielowi, podziękowałam chłopakom za pracę i poszłam na kolejne lekcje, które minęły dość szybko. Na obiedzie nic się nie działo. Ron z Harrym rozmawiali o zbliżającym się meczu, a ja plotkowałam z Ginny i czułam na sobie wzrok blondyna. Oczywiście powiedziałam Ginny o spotkaniu z Draco, na co się ucieszyła. Ginny twierdziła, że nawet byśmy do siebie pasowali. Pff! Przekonała mnie, żeby dać mu szanse, przynajmniej spróbuję. Zbliżała się 19.00, poszłam więc do dormitorium, aby się przebrać. Założyłam spodenki, białą koszulę i szal. Skierowałam się na błonia, gdzie było pełno zboża. Kochałam to miejsce! Wiedząc, że jestem sama, zaczęłam tańczyć i śpiewać:
"Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem, który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,

Daleko od innych, bliżej siebie.
W świetle dziennym. w świetle dziennym,
kiedy słońce świeci.
Późną nocą , późną nocą,
Kiedy księżyc oślepia.
W oczach. oczach,
Jak gwiazdy w ukryciu.
Ty i ja spalimy się.
Na zawsze razem,
To nigdy się nie zmieni.
Nikt nie widzi , nikt nie wie.

Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest, tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci..
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci..
" 
Śpiewając, nie wiedziała, że pewien blondyn ją obserwuje.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż myślałem.
- O rany, ale mnie przestraszyłeś! - podszedł do mnie za blisko, widziałam dobrze jego piękne oczy. Nic nie poradzę, że lubię niebieskookich!
- Chciałeś porozmawiać?
- Tak, chce wiedzieć czy mi wybaczysz. Wiesz, moi rodzice kazali mi takim być, tak mnie wychowywali, wpajali mi kto jest lepszy, kto nie. Teraz wiem, że popełniłem wielki błąd. Odkąd są w Azkabanie mogę robić co chcę, a pierwszą rzeczą jaką chce zmienić to relację z Tobą. Hermiono proszę....
- No dobrze, ale... - nie dokończyłam. Podniósł mnie zaczęliśmy się kręcić w kółko i się śmiać,widać było, że jest szczęśliwy. Może faktycznie wojna zmieniła i jego? Kiedy już mnie postawił przewróciłam się na niego. Spojrzeliśmy sobie w oczy i....

CDN...
Witajcie Kochani:)) Mam nadzieję, że ilość błędów ograniczyła się do minimum. Staram się coraz dłuższe rozdziały pisać. Mam nadzieję, że zaczniecie komentować. Buziaki:****<33

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 2

Kiedy dopłynęłam do zamku tak bardzo się cieszyłam, że tu wróciłam.
Zamek jak zwykle był oświetlony dzięki czemu wyglądał jeszcze piękniej. Był już naprawiony po wojnie i wyglądał jakby nigdy nie był zniszczony.
 Z daleka widziałam błonia, na których tak bardzo lubiłam przebywać. Kiedy weszłam do Wielkiej Sali zobaczyłam przy stole tego dupka Malfoya, który gapił się na mnie bezczelnie.
 Zignorowałam to i podeszłam do stołu Grifindoru. Ron jak zwykle się opychał. Ginny flirtowała z Danym a Harry przyglądał mi się dziwnie.
 - Harry? Czy coś się stało?
- Nie Hermiono, po-prostu  nie mogę się napatrzeć na Ciebie w tych włosach. - Harry uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, wziął Rona i poszli do dormitorium.  Nałożyłam sobie tosta z serem, zjadłam i szłam do dormitorium, kiedy ktoś mnie zaczepił.
- Witaj Hermiono, możemy porozmawiać? - To był Blaise Zabbini, czarnoskóry chłopak a raczej już mężczyzna. - Hermiono? Coś nie tak masz z głową. Nie! Nie będę z Tobą rozmawiać i daj mi spokój. - Kiedy się trochę oddaliłam usłyszałam ciche "poczekaj", ale zignorowałam to i poszłam do dormitorium. Dzisiaj nie miałam lekcji więc poszłam do łazienki się umyć. Nalałam kwiatowego zapachu i zaczęłam się rozkoszować kąpielą

W dormitorium Ślizgonów:
- Chciałem ją przeprosić, a Ona tak po-prostu odeszła, Smoku będzie ciężej niż myślałem. - Powiedział Blaise do Draco wyraźnie zmartwiony. Blaise miał na sobie czarne rurki i biała koszule z krawatem ( w tym roku nie obowiązywały mundurki). Draco natomiast miał łososiową koszule z krótkim rękawem i spodnie o kolorze ciemnego granatu.
- Diable, Granger jest cwańsza niż Ci się wydaję. Ona tak szybko nie odpuści przez te lata obrażania z naszej strony - powiedział Draco wyraźnie poirytowany.
- Taa... Tylko przypominam Ci, że to TY najwięcej ją wyzywałeś - Diabeł był nieźle wkurzony
- Dobra stary daj spokój mamy cały rok może się uda a teraz pozwól, że pójdę się przejść.
- Dobra narazie - Draco Wyszedł z dormitorium w nie wyznaczonym przez siebie kierunku.

U Hermiony:
Wykąpałam się i przebrałam w biały t-shirt i spódniczkę  w kratkę na to założyłam czarne piórka i szpilki o kolorze czarnym. Umalowałam się i uczesałam.
 
Wyszłam na Błonia, chciałam się przejść. Ron z Harrym siedzieli w dormitorium a ja na to nie miałam ochoty była za ładna pogoda. Kiedy tak szłam zauważyłam moje ulubione drzewo. Był to wielki dąb, kochałam przy nim siedzieć. Zamknęłam oczy i  napawałam się słońcem, kiedy ktoś do mnie podszedł i objął od tyłu od razu się odwróciłam i podskoczyłam kiedy zobaczyłam kto to był. Draco Malfoy we własnej osobie. Rany czego Ci ślizgoni chcą. - Witaj Granger możemy porozmawiać? - Draco miał na sobie ten swój uśmieszek, ale nie patrzył się na mnie z pogardą tylko jakoś tak inaczej. w ogóle był przystojny i do tego blondyn. Ah..kocham blondynów. Rany kobieto o czym ty myślisz jeszcze trochę i się  zakochasz haha.
- Hm.. Granger? to już nie szlama? A właśnie, dotknąłeś mnie, to teraz ile czasu będziesz się musiał ze szlamu myć hm? - Ale mnie wkurzył po co On w ogóle tu przyszedł
- Daj spokój, nie przyszedłem się kłócić - Rany jaka ona jest piękna i ten strój. Czy ona musi tak kusić?-Pomyślał Draco.
- TY!? Nie przyszedłeś się kłócić? Hahaha to Ci dopiero żarty. Malfoy zrobię to pierwszy i ostatni raz. Bardzo Cię proszę Ty ubrudzony w szlamie Arystokrato abyś dał mi święty spokój z tym swoim koleżką Zabinnim, dziękuję. - Kiedy chciałam już odejść złapał mnie za rękę i przysunął blisko siebie,za blisko.
- Granger niezły masz język, no no.  Ale ja nie o tym, zmieniliśmy się z Diabłem chcemy żebyście nam z Rudą wybaczyły.
- Co! Chory jesteś? mamy z Ginnny Wam wybaczyć tyle lat przezwisk haha, dobry jesteś. - No teraz to mnie wkurzył nie mało.
- Posłuchaj mnie Hermiono! - Rany czy ja właśnie powiedziałem do Niej po imieniu?
- Naprawdę się zmieniliśmy. Proszę przynajmniej to przemyśl.- Draco patrzył się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami tymi pięknymi oczami. O rany znowu to samo ale chwila "Hermiono","Proszę" ? Co to miało być? dziwne...
- Ta przemyśle cześć. Odeszłam od Niego, jej co za dzień. Poszłam do Ginny bo zobaczyłam ją przy schodach.

- Hej Gin co Ty taka markotna?
- Hej Hermi, a to przez tego idiotę Zabinniego zaczął mnie przepraszać. - A jednak pomyślałam
- Ta Mafoy też mnie chciał przepraszać dziś ale go spławiłam.
- Malfoy? Hermiono, miałam racje, że mu się podobasz
- Gin daj spokój. Ciebie Zabinni te z przepraszał a zresztą daj spokój  chodź już późno.
- No okej jak chcesz ale ja wiem swoje.
 - Siedziałyśmy w dormitorium i rozmawiałyśmy o wakacjach, kiedy przyszedł do mnie list, ale stwierdziłam, że odwożę go później. Z Ginny rozmawiałam dość długo, próbowała mnie przekonać,że Malfoy ma coś do mnie. Kiedy już poszła zdecydowałam się przeczytać list.
 "Droga Hermiono,
Nie chcesz mnie słuchać, nie dziwie się ale ja się naprawdę zmieniłem chciałbym się pogodzić, o ile to możliwe proszę Cię przemyśl to chociaż. Wojna się skończyła nie skreślaj wszystkiego od razu
Draco " Kiedy skończyłam go czytać byłam w szoku, może faktycznie on się zmienił? Postanowiłam mu odpisać kiedy już to zrobiłam wysłałam umyłam się i zapadłam  w krainę morfeusza.
U Draco:

Zastanawiałem się Czy dobrze zrobiłem wysyłając ten list kiedy nagle przylciała sowa zerwałem się z łóżka i zacząłem czytać. "Malfoy,
Nie wiem czy będę w stanie Ci wybaczyć tyle lat, ale uszanuję Twoją prośbę i przemyśle to, jednak jak jeszcze raz mnie wyzwiesz zapomnij, że Ci wybaczę. Nie pozwolę sobą pomiatać.
Hermiona Granger ". - Eh no tak, teraz to się chłopie postaraj... Ma za dobre serce ale to dobrze, może mam szansę? Zobaczymy, położyłem się do łóżka i myślałem o pięknej Gryfonce, która opętała moje myśli. Czyżbym się zmienił przez Granger? - Tymi myślami poszedł spać i śnił o pięknej Hermionie.
CDN...

Witajcie!!! Tak wiem krótki, ale będą dłuższe  obiecuję ;)). Za jakiekolwiek błędy przepraszam ale nie mam jeszcze Bety! Buziaki Kochani!!!!:*

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 1

Ten rozdział dedykuję AnnMari z Bloga: http://the-story-of-us-dhl.blogspot.com

Hermiona właśnie szła z zakupami kiedy wpadła na kogoś
- O rany no pięknie...
- Granger??? Może byś tak uważała jak chodzisz?
Rany na początku jej nie poznałem.. obcięła włosy, i w ogóle wyładniała. Zaraz, zaraz, przecież to szlama...
- No nie Ciebie Malfoy mi jeszcze trzeba. Jak masz zamiar się kłócić i mnie obrażać to się odwal pa!
Super, musiałam się akurat na niego przewrócić??? eh.. Hermiona się podniosła i kiedy już miała iść usłyszała:
- No, no Granger wyostrzył Ci się języczek przez wakacje i nie tylko. Patrzył na Jej krągłości z wyraźnym zainteresowaniem, nie zwracając uwagi czy dziewczynie się to podoba czy nie.
- Ta wyostrzył mi się a teraz nara blondasie... Boże dlaczego zawsze to musi być on! ale musze przyznać, że wyprzystojniał. O czym ty myślisz kobieto zajmij się lepiej przygotowaniami do szkoły a nie jakimś idiotą.
Wróciła do domu zaczęła się pakować, kiedy skończyła napisała list do Ginny.
"Kochana Ginny!!!
Zgadnij na kogo dziś trafiłam jak byłam na pokątnej... Malfoy...wpadłam na niego, co za kretyn!
Nie mogę się doczekać jutra żeby się z Wami zobaczyć i wyściskać. Tęsknie!!!!
Hermiona"- No chyba może być, w końcu obiecałam, że się odezwę czas iść spać. Umyła się przebrała w koszulkę o kolorze brązu i zapadła w krainę morfeusza.
Tym czasem u Draco:
- Gdzie ja podziałem te zakupy??? Przez Tą cholerną Granger nie mogę się skupić, czy ona musiała tak wyładnieć?? O czym ty myślisz. mózg Ci się zlasował idę spać. Umył się i usnął.
Na nazajutrz wstał wcześnie rano, śniła mu się piękna Gryfonka o krótkich włosach i brązowych dużych oczach. Hermionie natomiast, śnił się blondyn którego tak nienawidziła a jednak myślała o nim.
Ogarnęłam się i pojechałam na dworzec 9.3/4 pożegnałam się z rodzicami i poszłam na peron.
-Hermiona! Hermionka! EJ! Odwróć się!
odwróciłam się i zobaczyłam trzy osoby bliskie memu sercu. Ginny, Harrego i Rona.
- Kochani Moi tak się stęskniłam. Uściskałam każdego, jednak Ron długa mnie ściskał, chyba się stęsknił.
- Ale jesteś piękna Kochana
-Gin ty też wyładniałaś
-Ginny ma rację, Hermiono pięknie wyglądasz w tych nowych włosach. powiedział okularnik.
-Dziękuję Harry. - Tak pięknie ale i tak Cię wolałem w długich, widzę, że nie tylko włosy Ci się zmieniły.
- Oh Ronaldzie daj już spokój. już byłam zła no co go obchodzi jak wyglądam a ten Ron..
- dobra już dobra, Chodźcie do pociągu bo zaraz odjedzie. Krzyknął Ron i w czwórkę poszli do pociągu. Chłopcy poszli przodem aby zanieść kufry. Wtedy dziewczęta mogły porozmawiać.
- Hermi? o co chodzi z Malfoyem obraził Cię znowu???
- Nie Gin, o dziwo nie tylko wkurzył mnie tym, że się tak nachalnie patrzył na mnie
- Może zaczęłaś mu się podobać, w końcu wyładniałaś i to bardzo. Hermiona zaczęła się śmiać i poszły do pociągu.
Draco Malfoy stał na peronie ze swoim przyjacielem Blaisem Zabbinim.
-Smoku, zobacz jak Granger i Wesley wyładniały. Rozmarzył się Diabeł patrząc z daleka na dziewczyny.
- Diable przestań, przecież to... i w tym momencie mu przerwał
- Tak! Wiem! szlama i zdrajczyni krwi. Daj spokój Smoku wojny nie ma, weź w końcu wyluzuj ja mam w tym roku zamiar poznać lepiej dziewczyny i się z nimi pogodzić.
- Jak chcesz Diable, może i masz racje. Muszę to przemyśleć
- Przemyśl to Smoku,zobacz co możesz stracić. obydwaj spojrzeli na dziewczyny i poszli do pociągu.
Podróż minęła im dość szybko. Kiedy już wychodzili  Hermiona raz z przyjaciółmi  Szła właśnie do lodzi, kiedy usłyszała za sobą głos, którego tak bardzo nie nawidziła..
- Święta trójca dalej razem? Powiedział Draco
-  A Ty dalej swoje ? Kiedy Ci się to znudzi Malfoy? Jeżeli myślisz, że obchodzą nas Twoje jakiekolwiek słowa to się mylisz! mamy je gdzieś a teraz spadaj.
Draco osłupiał razem z Blaisem gdy Hermiona się wypowiedziała nie mieli nic do powiedzenia więc odeszli.
- Kochana ale mu powiedziałaś.
- Właśnie Hermi gdzie się tak nauczyłaś, zmieniłaś się
- Oj tak zmieniłam dajcie już spokój. powiedziała dosyć zirytowana Gryfonka i po płyneli do zamku.
W tym samym czasie:
- Rany jaki ona ma ostry język. powiedział Diabeł
- Tak, wiesz co muszę ją przeprosić eh chyba czas zakończyć tą wojnę pomiędzy nami.
- Tak smoku ja także przeproszę Rudą i Granger.
- Zapowiada się ciekawy rok.. I po płynęli do zamku.
CDN....


Hej Kochani!!! Jak pierwszy rozdział? wiem powinien być dłuższy, ale dopiero się rozkręcam :). piszcie w komentarzach co o tym myślicie:)) Buziaki.

 

Prolog



Hej mam na imię Ania i będę prowadzić bloga o tematyce Dramione. Tak, wiem jest już dużo tych blogów, jednak spróbuję. Postaram się aby był inny od innych. za jakie kolwiem"ściągawy" przepraszam, ale jest Was dużo i będzie ciężko  jednak sie postaram:).. Uff to zaczynamy:D.


Dziewczyna o brązowych włosach szła przez Pokątną i zastanawiała się jak będzie wygladać jej życie w ostatnim roku szkoły.. Wojna się skończyła i wszytsko się zmieniło.
- nie to my się zmieniliśmy przez to życie jest inne .pomyślała.
 Hermiona Granger już nie była kujonicą, o burzy na głowie. miała ściętne włosy wydoroślała nabrała kształtów a przedewszystkim zaczeła korzystać z życia zrobiła się harda nie tak jak kiedyś płaczliwa.
Draco Malfoy blodyn o niebieskich oczach kupował właśnie książki do szkoły. Wojna doprowadziła do tego że sie zmienił chociaż on sam uważał, że jest taki sam jak kiedyś,nie było to prawdą. Blaise Zabinii czarnoskury już męższczyzna był razem z blądynem na Pokątnej. Jego prawdziwy przyjaciel który nigd nie obraził żadnej kobiety nawet  potencjalnej"szlamy". Czy życie tych ludzi będzie normalne? czy będę potrafili się dogadać ?? o tym dowiecie się już w następnych rozdziałach.



Skończyłam.. zostawicie prosze komentarz czy ma to sens :). za motywacje dziękuję  AnnMari :)).